Wymagający czas dla branży mięsnej

Z Grzegorzem Rykaczewskim – analitykiem sektora rolno-spożywczego w Santander Bank Polska rozmawia Katarzyna Salomon

 

 

Jak ocenia Pan 2021 rok?
Był kolejnym wymagającym okresem dla branży mięsnej. O ile w 2020 roku tematem numer jeden była pandemia i związane z nią wahania popytu. O tyle w 2021 r. na pierwszy plan wróciły znane już wcześniej problemy, takie jak ogniska grypy ptaków czy wirusa ASF. Najbardziej narażony był segment produkcji mięsa. Ale też należy podkreślić, że wpływ był różny, w zależności od rodzaju mięsa. Inaczej to wyglądało w przypadku mięsa wieprzowego, a inaczej w kurczaku rzeźnym czy indykach.

 

Z jakimi najważniejszymi wyzwaniami musiała zmierzyć się branża w 2021 roku?
Dla branży drobiarskiej ważnymi wyzwaniami była grypa ptaków i wzrost kosztów pasz, czyli głównego komponentu kosztowego w produkcji zwierzęcej. Szczególnie było to widoczne w produkcji indyków rzeźnych, gdzie ceny żywca spadły poniżej kosztów. Z podobnymi problemami borykają się hodowcy trzody chlewnej. Niska rentowność sprawia, że część rolników ogranicza produkcję. Efekty tego możemy jednak zobaczyć dopiero w kolejnym roku.

 

Które z nich mogły sprawiać szczególne problemy?
Dla branży drobiarskiej dużym wyzwaniem były ogniska grypa ptaków w płn.-zach. części woj. mazowieckiego. Duża intensywność produkcji na tym terenie oraz fakt, że jest to region ważny nie tylko pod kątem tuczu drobiu, ale też produkcji piskląt, spowodowały znaczące skutki. Liczba wylęgów piskląt kurcząt rzeźnych w Polsce w miesiącach IV-VII była niższa o 6% w porównaniu do analogicznego okresu 2020 r. Z kolei na rynku indyków wyzwaniem był spadek cen mięsa, w efekcie którego ceny żywca obniżyły się poniżej kosztów produkcji. To ma swoje konsekwencje również dla przetwórców, ponieważ zmniejsza stabilność bazy surowcowej. Na rynku wieprzowiny coraz większym problemem jest ASF, który obejmuje kolejne województwa, ograniczając obrót mięsem oraz eksport.

 

Proszę o wymienienie głównych trendów na rynku przetwórstwa mięsnego.
Coraz ważniejszą kwestią jest dobrostan zwierząt. Ten trend jest widoczny w innych krajach UE, gdzie zakłady w coraz większym stopniu wprowadzają na rynek produkty pochodzące od zwierząt hodowanych bez użycia antybiotyków albo utrzymywanych w warunkach lepszych, niż standardowe wymagane przepisami weterynaryjnymi. Pojawia się też presja ze strony sieci handlowych, jak na przykład w przypadku jaj „trójek”. Kolejnym trendem jest postępujący rozwój handel nowoczesnego. Dziś dyskonty wchodzą do małych miejscowości, a nawet na tereny wiejskie. Dla firm mięsnych współpracujących z sieciami, to szansa na rozwój sprzedaży. Ale dla małych lokalnych graczy oznacza to konkurencję dla sklepów mięsnych i kurczenie się handlu tradycyjnego, który jest partnerem małego przetwórstwa. Ważnym trendem jest też ochrona środowiska. Tutaj cele zostały wyznaczone na poziomie europejskim i dotyczą całej gospodarki.

 

W jaki sposób będą one ewoluować i jakie szanse należy w nich upatrywać?
Wszystkie kwestie, związane z ochroną środowiska i dobrostanem zwierząt będą ulegały wzmocnieniu w kolejnych latach. To może być duża szansa dla przemysłu mięsnego. Są to produkty droższe, co jest okazją do uzyskania wyższych marż na przetwórstwie. A coraz bardziej świadomy konsument będzie bardziej skłonny zapłacić wyższą cenę.

 

W czym tkwi największy potencjał branży mięsnej i w jaki sposób możemy go rozwijać?
Branża mięsna dobrze radzi sobie w trudnych i zmiennych warunkach. Oczywiście zmienność rynku mięsa nie pozostaje bez wpływu na wyniki firm, ale sektor wykorzystuje swoje doświadczenia, aby negatywny wpływ ograniczyć. Między 2010 a 2019 r. marża wartości dodanej krajowej branży mięsnej wzrosła z 14 do nieco ponad 16 euro na każde 100 euro produkcji. Średnio w przemyśle spożywczym odnotowano spadek. Dużą wartością branży mięsnej jest też jej różnorodność. Wiele modeli biznesowych, szerokie portfolio produktów, a przy tym wysoka efektywność . To ważne przewagi krajowego sektora.

 

Z jakim nastawieniem wchodzi Pan w 2022 rok – czego możemy się spodziewać w najbliższej przyszłości?
Moim zdaniem w 2022 r. cały czas obecny będzie problem rosnących kosztów. Dotyczy to całego przemysłu. Z uwagi na niską marżowość branży mięsnej, wyższe koszty będą powodowały presję na ceny detaliczne. Przy ogólnie drożejącej żywności, ale też usługach publicznych (ogrzewanie, prąd itp.), sam konsument też może być nieco bardziej wrażliwy, zwiększając zakupy produktów z półki ekonomicznej. Czynnikiem ryzyka pozostaje cały czas pandemia COVID-19. Wprawdzie obecnie w większości krajów UE restrykcje unijne są znacznie łagodniejsze niż podczas pierwszego lockdownu, to jednak istnieje ryzyko pogorszenia się sytuacji epidemicznej i wprowadzenia głębszych ograniczeń.

 

Dziękuję za rozmowę.