Z Grzegorzem Brodziakiem – Dyrektorem Zarządzającym Goodvalley rozmawia Marek Bielski
Czym zajmuje się grupa Goodvalley?
Grupa Goodvalley działa na rynku od 1994 roku. Działalność rozpoczęliśmy od segmentu rolniczego – produkcji roślinnej, wytwórni pasz oraz chowu trzody chlewnej. Kilka lat później uruchomiliśmy zakłady mięsne, które domknęły łańcuch produkcyjny i sprawiły, że od tego momentu można już było mówić o wytwarzaniu w podejściu „od pola do stołu”. Ostatnim elementem systemu były biogazownie, z których zaczęliśmy korzystać jako pierwsi w Polsce już w 2005 roku. W tej chwili w Goodvalley Polska działa ich osiem i jesteśmy operatorem z największym doświadczeniem w kraju w tym obszarze. Goodvalley to firma z kapitałem duńskim, dlatego też skandynawskie tradycje prowadzenia produkcji rolnej wywarły ogromny wpływ na nasze decyzje i funkcjonowanie całego przedsiębiorstwa.
Jak wygląda struktura firmy w kontekście jej działalności „od pola do stołu”?
Pierwszym etapem jest produkcja roślinna będąca początkiem łańcucha produkcyjnego. Na areale ok. 14 tys. hektarów gruntów uprawiamy zboża na potrzeby paszowe oraz pozyskujemy biomasę niezbędną do funkcjonowania biogazowni. Drugim filarem jest produkcja pasz. Posiadamy własną wytwórnię, w której wykorzystujemy zebrane zboża, dokładając do nich część zakupionych surowców i komponentów, między innymi specjalne mieszanki witamin – tak powstaje pasza, którą potem karmimy nasze zwierzęta. Kolejnym – trzecim etapem jest chów zwierząt, w którym od kilku lat konsekwentnie wprowadzamy ciekawe koncepcje, np.— linię hodowlaną, w której w ogóle nie stosujemy antybiotyków. Zasada ta jest utrzymana w całym procesie hodowli od urodzenia zwierzęcia do uboju. Jest to możliwe dzięki zaawansowanym procedurom bioasekuracji, rozdzieleniu poszczególnych faz chowu, odpowiednim standardom utrzymania i dobrostanem zwierząt oraz odpowiednio przeszkolonym pracownikom – nasze zwierzęta po prostu znacznie rzadziej chorują. Czwartym filarem naszej struktury produkcyjnej są biogazownie i energia w nich wytwarzana. W Goodvalley posiadamy ich 8 o rocznej produkcji przekraczającej 54 MWh zielonej energii elektrycznej. Na nasze potrzeby wykorzystujemy około połowę tej energii, reszta trafia do sieci energetycznej. W dodatku powstające przy spalaniu metanu ciepło wykorzystywane jest do ogrzewania naszych ferm oraz okolicznych domostw i budynków użyteczności publicznej takich, jak szkoły. Piąty filar, domykający koncepcję „od pola do stołu” to zlokalizowane w Przechlewie zakłady mięsne o mocy ubojowej 10 tys. tuczników i mocy przetwórczej 250 ton w skali tygodnia.
Jak wygląda u państwa w praktyce realizacja koncepcji gospodarki w obiegu zamkniętym?
Obraliśmy sobie za cel maksymalne ograniczanie zużycia zasobów i budowanie przedsiębiorstwa tak, aby produkować mięso w miejscu, gdzie znajdują się zasoby i surowce do produkcji pasz po to, aby nie transportować ich z dużych odległości. Działalność prowadzimy tam, gdzie jest rynek pracy i równocześnie rynek zbytu. Te koncepcje, które od początku przyświecały naszym wyborom, wpisują się w strategię Zielonego Ładu, czyli Green Deal. Idea ta staje się coraz popularniejsza i cieszymy się, że coraz więcej firm zaczyna uczyć się tego, jak działać zgodnie z nią. Z pewnością jest to także duże wyzwanie, ponieważ przyjazne środowisku naturalnemu technologie wiążą się z inwestycjami – ale długoterminowo to się opłaca. Zmiana w podejściu do prowadzenia biznesu w kontekście redukcji śladu węglowego musi nastąpić w każdym obszarze funkcjonowania przedsiębiorstwa, poczynając od łańcucha zamówień, kończąc na gospodarce odpadami. Green Deal to ważne wyzwanie i patrzenie w przyszłość na związki pomiędzy zdrowiem ludzi, zdrowym społeczeństwem i zdrową planetą.
Czy pandemia COVID-19 miała wpływ na państwa biznes w zakresie zrównoważonej produkcji?
Obecna pandemia wpłynęła na nasze życie w wielu obszarach. W naszej branży obserwujemy między innymi fakt, że konsumenci zwracają większą uwagę na to, co jemy, a w szczególności na jakości tego jedzenia. To aspekt konsumencki. Jednak wśród producentów można obserwować konsekwencje w postaci przerwanych łańcuchów dostaw. To pokazało nam wszystkim jak ważnym elementem produkcji rolnej jest zapewnienie ciągłości dzięki modelowi „od pola do stołu”. Produkując lokalnie możemy lepiej zabezpieczyć potrzeby rynku i konsumentów nawet w tak trudnych czasach. To jest zresztą jedno z założeń strategii Zielonego Ładu, który w trosce o klimat promuje między innymi produkcję minimalizującą transport surowców i gospodarkę obiegu zamkniętego.
Jak rolnictwo i produkcja zwierzęca wpływają na klimat i człowieka?
Na temat wpływu rolnictwa i produkcji zwierzęcej na klimat wiemy coraz więcej i ta świadomość systematycznie rośnie także wśród konsumentów. Według
różnych szacunków, aż 15-20% emisji gazów cieplarnianych pochodzi z rolnictwa. Są to gazy występujące głównie w postaci metanu powstającego w procesie chowu oraz emitowane w całym procesie zagospodarowania nawozów. Podtlenek azotu, będący efektem procesów gnilnych w glebie jest również bardzo istotnym źródłem emisji. Jego przedostawanie się do atmosfery związane jest między innymi ze sposobem przechowywania nawozów zwierzęcych. Bardzo duże znaczenie mają tu takie kwestie, jak przechowywanie ich w zamkniętych zbiornikach i poddanie ich procesowi fermentacji oraz odgazowania w biogazowni. Przyjęło się, że z emisją gazów cieplarnianych przede wszystkim kojarzy się transport, okazuje się jednak, że jest on globalnie mniejszym źródłem emisji gazów cieplarnianych niż rolnictwo. Ważną kwestią jest także oporność na leki przeciwdrobnoustrojowe, wywołana użyciem w produkcji rolnej antybiotyków. Generacja antybiotykoopornych szczepów bakterii jest postrzegana jako spore zagrożenie dla zdrowia ludzkiego, dlatego też my, jako producenci rolni jesteśmy zobligowani do podjęcia działań, które pozwolą na ograniczenie użycia antybiotyków w leczeniu zwierząt.
A czym tak właściwe jest ślad węglowy?
Ślad węglowy to całkowita suma emisji gazów cieplarnianych między innymi dwutlenku węgla, metanu, tlenków azotu, powstający bezpośrednio lub pośrednio w wyniku działalności danej osoby czy organizacji. Na tej podstawie można obliczyć jaki jest ślad węglowy konkretnego produktu wytworzonego przez firmę. Ślad węglowy wyraża się w ekwiwalencie CO2. Dla przykładu, kilogram metanu jest około 27 razy bardziej szkodliwy niż kilogram dwutlenku węgla – stąd przelicza się go w takiej proporcji. W przypadku domkniętego modelu produkcji – czyli „od pola do stołu”, mówimy o liczeniu śladu węglowego na wszystkich jej etapach. Na każdym z nich mamy bowiem do czynienia z emisją, począwszy od zużycia zasobów ziemi i wyboru techniki jej uprawy, poprzez żywienie zwierząt, przetwarzanie, pakowanie, przechowywanie, logistykę, transport, po recykling opakowań. Wszystkie te etapy działalności powodują emisję gazów cieplarnianych. Kwestia emisyjności i śladu węglowego jest zagadnieniem, z którym spotykamy się obecnie coraz częściej i wszystko wskazuje na to, że znaczenie tego tematu będzie rosło. Coraz częściej pojawia się bowiem pytanie co dalej ze zmianami klimatu i czy powinniśmy zmieniać nasze nawyki, bo każde nasze zachowanie ma wpływ na to, co będzie się działo nie tylko za kilka, ale również za kilkadziesiąt lat. W przypadku chowu zwierząt, sektorem generującym największe ilości gazów cieplarnianych jest chów bydła. Mówimy tu nie tylko o mięsie, ale także o serach, mleku czy twarogach. Warzywa natomiast charakteryzują się najmniejszym śladem węglowym. Co ciekawe, różnica w śladzie węglowym, pomiędzy kilogramem mięsa wołowego, a kilogramem drobiu czy wieprzowiny to przepaść. W zależności od miejsca hodowli może on być od kilku do kilkudziesięciu razy większy na niekorzyść wołowiny. Konsumenci, w trosce o klimat, podejmują coraz częściej świadome wybory mające na celu zmniejszenie wpływu na środowisko. Dlatego obserwujemy różne nowe trendy w żywieniu – jednym z nich jest właśnie klimatarianizm, czyli dieta oparta na wybieraniu takich produktów, które mają minimalny ślad węglowy. Trendy konsumenckie podążają wyraźnie w tym kierunku. My, jako producenci mięsa powinniśmy mieć tego świadomość, zrozumieć potrzeby konsumenta i dostosować się do zmian.
Czy ślad węglowy wpływa na trendy konsumenckie?
Przeprowadzono wiele badań na temat postrzegania przez konsumentów rolnictwa i produktów mięsnych w kontekście śladu węglowego. Zauważalne jest spore zaangażowanie konsumentów i duża motywacja do zmiany nawyków żywieniowych. Widać to wyraźnie w badaniach pokazujących rosnącą liczbę konsumentów planujących lub wdrażających w życie ograniczenie konsumpcji mięsa. Pokazują one, że ponad 40% polskich konsumentów deklaruje, że je mniej lub w ogóle nie je mięsa – z różnych przyczyn. Przeważnie są to kwestie związane ze zdrowym stylem życia, ale coraz częściej spotykamy motywacje związaną z troską o planetę. Tego trendu nie zahamujemy, jest on wyraźny i nie możemy udawać, że jest on nieistotny – musimy się z nim zmierzyć. W 2017 na zlecenie Goodvalley zostały przeprowadzone badania preferencji konsumenckich. Informacja, że mięso pochodzi od producenta przyjaznego klimatowi nie była postrzegana wówczas jako bardzo istotna. Przeważały inne cechy – mięso wolne od konserwantów i sztucznych dodatków, chów zwierząt bez antybiotyków czy polskie pochodzenie. Jestem przekonany, że gdybyśmy dzisiaj powtórzyli to badanie, ta cecha znalazłaby się znacznie wyżej w rankingu. Trend ten to wspominany wcześniej klimatarianizm.
Czym dokładnie jest klimatarianizm?
Są to świadome wybory związane ze śladem węglowym spożywanych produktów. Każdy z nas staje przed wyborem, czy zdecydować się na produkt lokalny, czy importowany i obciążony dużym śladem węglowym, bo transportowanym na duże odległości. Klimatarianizm oznacza, że konsument wybierze raczej wieprzowinę niż wołowinę, polskie jabłko zamiast avocado. Świadomość tego, że produkty sezonowe są zdrowsze, bardziej przyjazne i o mniejszym śladzie węglowym jest elementem związanym z nowym i coraz bardziej widocznym podejściem konsumentów. My, jako producenci mięsa jesteśmy zdania, że należy się zastanowić nad tym, czy nie spożywamy go zbyt dużo. Nasuwa się pytanie, czy nie powinniśmy jeść go mniej, zwracając przy tym uwagę, na to, aby spożywać wybrane świadomie, wysokiej jakości mięso, charakteryzujące się odpowiednimi walorami smakowymi, brakiem dodatków i konserwantów oraz jak najmniejszym śladem węglowym. Uważam, że ten kierunek będzie bardzo aktualny i wszyscy producenci powinni go uwzględnić w swoich biznesowych planach.
Jak obliczany jest zerowy ślad węglowy w produkcji mięsa w Goodvalley?
Nasz ślad węglowy obliczamy jako sumę wszystkich emisji wygenerowanych we wszystkich procesach produkcyjnych przedsiębiorstwa, pomniejszoną o uniknięte emisje metanu i podtlenku azotu, dzięki poddaniu nawozu zwierzęcego (zawierającego te gazy cieplarniane) fermentacji w biogazowniach. Warto podkreślić, że całość konsumowanej przez nas energii elektrycznej pochodzi z własnych biogazowni, a jej nadwyżki sprzedajemy do sieci elektroenergetycznej. Certyfikat zerowego śladu węglowego dla Grupy Goodvalley uzyskaliśmy jako jedyna firma z branży mięsnej na świecie. Otrzymaliśmy go po raz pierwszy już w 2013 roku i co roku jest on odnawiany. Liczymy nasz ślad węglowy w oparciu o standardy protokołu GHG oraz ISO 14064 stosowane przez firmę NIRAS i weryfikowane przez TÜV RHEINLAND. Są to standardy obowiązujące w Unii Europejskiej.
Jak wiele uproszczeń zastosowano podczas obliczania śladu węglowego dla waszych produktów?
Kalkulację naszego śladu węglowego opieramy o konkretne informacje na temat zużytych zasobów, produktów, energii, paliw, odległości występujących w transporcie surowców i produktów. W obliczeniu śladu oraz jego redukcji brane są także pod uwagę standardowe wskaźniki tam, gdzie nie mamy bezpośrednich danych. Chodzi tu przede wszystkim o zakupione surowce. Wskaźniki przyjęte są wówczas na bardzo ostrożnych – konserwatywnych poziomach, bo nie wiemy czy dana firma stosuje technologie obniżające ślad węglowy. Jest to więc połączenie naszych własnych dokładnych danych z konserwatywnymi danymi wskaźnikowymi.
W jaki sposób zbieracie dane na potrzeby wyliczenia śladu węglowego? Ile zajmuje to czasu i z jaką częstotliwością są one uaktualniane?
Wypracowany przez nas schemat działania przewiduje zbieranie i odpowiednie segregowanie danych od początku każdego roku kalendarzowego. Później ułatwia to znacznie ich ostateczne zestawienie na potrzeby kalkulacji oraz ich weryfikację na koniec okresu. Dużym wyzwaniem były pierwsze dwa-trzy lata, kiedy ze złożonego systemu baz danych przedsiębiorstwa obejmującego 40 różnych lokalizacji produkcyjnych musieliśmy wygenerować wszystkie potrzebne dane. Jeżeli dane przedsiębiorstwo byłoby zainteresowane sprawdzeniem tego, jak u niego wygląda kwestia śladu węglowego, to warto zrobić to w porozumieniu z firmą czy ekspertem, który podpowie, jak ułożyć bazę danych i jakie dane będą potrzebne, aby móc potem sprawnie przeprowadzić kalkulację śladu. Jeśli chodzi o częstotliwość, nasz ślad węglowy liczymy co roku na podstawie faktycznych i aktualnych danych. Wynika ona ze zmieniających się co roku ilości zużytych zasobów i technologii, a tym samym – wielkości emisji generowanej i unikniętej.
Jak redukować emisję gazów cieplarnianych?
W przypadku rolnictwa jest to cały szereg możliwych działań. Być może nie doprowadzą one od razu do osiągnięcia zerowego śladu węglowego, ale na pewno w znaczący sposób zmniejszą emisję gazów cieplarnianych. Należy zacząć od stosowania pasz o obniżonej zawartości białka i zadbania o dobre ich wykorzystanie oraz o odpowiednie zarządzania nawozem zwierzęcym – obornikiem i gnojowicą. Jest to przede wszystkim przykrycie zbiorników, w których przechowujemy nawozy organiczne oraz poddanie ich fermentacji w biogazowni tak, żeby wychwycić metan i zapobiec jego późniejszym emisjom w procesach związanych z nawożeniem pól. Jest to kluczowy element, który przynosi największe efekty. Ważne jest także wykorzystanie gnojowicy i obornika na polach uprawnych zgodnie z cyklem wegetacji, dzięki czemu rośliny najlepiej wykorzystują potencjał biogenny z nawozu naturalnego. Należy też pamiętać o redukcji obróbki gleby, czyli minimalnej orce lub wręcz uprawie bezorkowej, która zapobiega uwalnianiu gazów cieplarnianych zawartych w glebie. Sadzenie drzew czy panele fotowoltaiczne również skutecznie ograniczą nasz ślad węglowy.
Jak to wygląda w praktyce?
Podam przykład gospodarstwa Goodvalley w Pawłówku w powiecie człuchowskim. W jednej lokalizacji znajdują się tutaj kluczowe elementy gospodarstwa stanowiącego układ „od pola do stołu”. Wokół budynków inwentarskich mamy pola uprawne, nieco dalej usytuowana jest baza dla maszyn rolniczych, magazyny do obsługi tej działalności, baza transportu zwierząt, biogazownia oraz zbiorniki na masę pofermentacyjną. Rurociąg, którym przesyłamy gnojowicę, łączy fermę z biogazownią. Magazynujemy nawóz naturalny w zbiornikach, po przefermentowaniu trafia on na pola w promieniu kilku do kilkunastu km od gospodarstwa. Nieco dalej znajdują się zakłady mięsne, do których trafiają tuczniki z fermy. Oczywiście, obszar działalności całego przedsiębiorstwa Goodvalley jest większy, jednak nasza logistyka w promieniu ok. 200 km jest tak zorganizowana, że nasze średnie emisje są niższe niż w innych przedsiębiorstwach zajmujących się produkcją mięsa. Dzięki rozwiązaniom optymalizującym transport, logistykę, wprowadzaniu takich rozwiązań jako uprawa bezorkowa, oświetlenie bazujące na nowoczesnych diodach LED, wykorzystanie nawozu naturalnego i odpadów poubojowych w biogazowni, udało nam się osiągnąć neutralność w zakresie śladu węglowego.
Jak sprostać zapotrzebowaniu na mięso w zrównoważonym modelu produkcji?
W warunkach europejskich mówimy o zrównoważonym podejściu do produkcji rolnej i jesteśmy w przededniu wprowadzania zasad Zielonego Ładu. Myślę, że tego typu rozwiązania jak fermy z obsadą od kilku do kilku tysięcy sztuk trzody chlewnej, dysponujące odpowiednim areałem gruntów jako bazą do produkcji zbóż paszowych oraz umożliwiających odpowiednie zagospodarowanie nawozu organicznego, w postaci biogazowni to przyszłość efektywnego i zrównoważonego rolnictwa. Takie rozwiązania powinny zapewnić w warunkach europejskich bezpieczeństwo żywnościowe. Po raz pierwszy cały system żywnościowy jest brany pod uwagę jako całość – od producentów po konsumentów i analizowany tak, aby można go było organizować w sposób zrównoważony i optymalny. To recepta na odpowiedzialną i bezpieczną produkcję żywność w ilości i jakości odpowiadającej naszym potrzebom.
Troska o planetę to dla państwa ważny element działalności – od jak dawna tak działacie?
Działamy w oparciu o zrównoważony model produkcji od początku naszej działalności, ale w 1994 roku nie miało to jeszcze swojej nazwy. Ideę troski o planetę zaczęliśmy świadomie komunikować mniej więcej od roku 2013, kiedy ten temat nie był jeszcze tak znany i nagłaśniany. Traktowaliśmy wówczas „neutralność klimatyczną” trochę jako „miękką” wartość dodaną, przy wszystkich innych cechach istotnych przy sprzedaży naszych produktów. Tak też jest do dziś. Jestem przekonany, że wybory konsumenckie będą coraz częściej odbywać się właśnie z uwzględnieniem wpływu produktu na klimat. Świadomość społeczna rośnie i uważam, że koniecznie powinniśmy podejmować działania, które pozwolą redukować nasz ślad węglowy.
Czy ma to wpływ na wzrost ceny?
To zależy. O istotnym wzroście kosztów produkcji można mówić w przypadku, gdybyśmy chcieli w krótkim czasie osiągnąć znaczącą redukcję śladu węglowego bądź wręcz neutralność klimatyczną. Oznacza to bowiem duże inwestycje w nowe technologie, które są najbardziej odpowiednie dla danej działalności. Jeżeli na przykład chodzi o biogazownie, są to instalacje dość drogie. Jedna biogazownia o mocy 1 MW to inwestycja rzędu kilkunastu milionów złotych. Inwestycje w tej skali nieuchronnie powodują wzrost kosztów produkcji w krótkim terminie, a ten trudno jest w obecnych warunkach rynkowych przełożyć na wyższe marże. Mądrzej jest zatem wprowadzać te rozwiązania stopniowo i systematycznie tak, by nie powodowały szokowych zmian kalkulacji kosztów produkcji, ale równocześnie pozwalały stopniowo osiągać zakładane cele. Jest to możliwe, bo za takimi działaniami w większości przypadków podążają efekty w postaci wprowadzenia oszczędnych technologii, redukcji zużycia zasobów i ich bardziej świadomego wykorzystania, a to już oznacza mierzalne korzyści.
Dziękuję za rozmowę.
Opracowała Katarzyna Salomon
Zapis webinaru: W trosce o naszą planetę – produkcja wieprzowiny z zerowym śladem węglowym, który obył się w dniu 4 listopada br na platformie MEATplace.pl