Ten skandal nie powinien się wydarzyć!

Z Ministrem Rolnictwa i Rozwoju Wsi Janem Krzysztofem Ardanowskim rozmawia Katarzyna Salomon

 

Panie Ministrze, jak mogło dojść do kolejnego skandalu w branży, tym razem związanego z ubojem bydła „chorego”, przedstawionego w jednym z programów telewizyjnych, skoro tak dokładnie nadzorowane są zakłady w całej Polsce?
Przede wszystkim za niedopuszczalne uważam używanie słowa „chore bydło”. Mamy do czynienia z przestępstwem, związanym z nielegalnym ubojem. Polegało ono na uboju pourazowych krów bez nadzoru lekarza weterynarii. Nigdzie na świecie nie jest tak, że można w 100 procentach zabezpieczyć się przed przestępstwem.

 

Czy sygnały o nieprawidłowościach docierały do Państwa już wcześniej?
Inspekcja weterynaryjna reaguje na każdy sygnał. W uzasadnionych przypadkach sprawy były kierowane do organów ścigania. Zdarzało się jednak, że często umarzano postępowanie ze względu na „niską szkodliwość społeczną”.

 

Po raz kolejny wizerunek branży mięsnej został mocno nadszarpnięty. Jak Ministerstwo Rolnictwa chroni i reprezentuje uczciwych producentów w Polsce tak, żeby nie dotknęły ich straty związane z aferami wokół branży?
Tak, wizerunek i to nie tylko branży mięsnej, ale całej naszej żywności, ucierpiał w wyniku tego przestępstwa. Niestety wielu przedstawicieli mediów „dołożyło” do tego swoją cegiełkę używając w sposób nieuprawniony określeń typu „chore lub padłe krowy”. Niektórzy posuwali się do tego, że pisali o padlinie. To niedopuszczalne.
Budowany od lat wizerunek polskiej żywności, jako żywności wysokiej jakości, trzeba będzie teraz odbudowywać. Polska żywność przez ostatnie lata właśnie swoją wysoką jakością zdobywała uznanie zagranicznych konsumentów. Staliśmy się jednym z czołowych producentów żywności w Europie i z pewnością nie wszystkim to odpowiada. Ten skandal, który nie powinien się wydarzyć, to woda na młyn właśnie tych osób.

 

Czy w tej chwili da się oszacować straty poniesione przez polskich producentów?
Jest jeszcze zbyt wcześnie. Sami zainteresowani mówią o możliwych stratach w kwocie ponad 600 milionów złotych. Jednak już dziś obserwowany jest spadek cen na rynku wołowiny.

 

Promujemy polskie mięso na całym świecie, w tym też wołowinę. Czy jesteśmy rzetelnym partnerem dla kontrahentów z zagranicy? Czy Ministerstwo potrafi wyeliminować nieuczciwych producentów?
Skandal, który się wydarzył, był efektem ludzkiej pazerności. W tym przestępstwie uczestniczyło szereg osób. Musimy poczekać do pełnego wyjaśnienia wszelkich aspektów, a wszyscy winni muszą ponieść wysokie kary. Zakład natychmiast został zamknięty i wykreślony z listy uprawnionych do uboju. Problem jednak jest szerszy. Tak jak wszyscy winni muszą ponieść kary, tak my wszyscy musimy solidarnie przyczynić się do tego, aby takie rzeczy nie były możliwe w przyszłości. Zaczynając od siebie powiem, że niezbędne są zmiany przepisów zarówno w sferze organizacji nadzoru, jak i odpowiedzialności dla rolników, lekarzy weterynarii, przedsiębiorców. W resorcie trwają już prace w tym zakresie. Musi się też zmienić podejście organów ścigania. Nie ma mowy o umarzaniu i pobłażliwości. Również wielka odpowiedzialność spada na rolników i przedsiębiorców, którzy muszą eliminować ze swojego grona tych, którzy oszukują, fałszują. Tutaj nie może być mowy o źle pojętej solidarności zawodowej.

 

Jak Inspektorzy Unijni oceniają sytuację w kontrolowanych zakładach?
Pełny raport będzie dostępny pod koniec marca. Wówczas będę się mógł do niego odnieść. Wstępne informacje mówią o uszczelnieniu całego systemu nadzoru, w tym procedur.

 

Afera rzuciła złe światło na wszystkie zakłady mięsne. Jak bronić się przed fałszywymi oskarżeniami?
To bardzo trudne. Łatwo rzuca się oskarżenia, ale niezwykle trudno przebić się z rzetelnymi informacjami. Świat mediów goni za sensacją. Sprostowania, wyjaśnienia, o ile się ukazują, to dużo za późno i mało kto się orientuje, o co chodzi. Niestety brak jest odpowiedzialności za słowa. Cały czas mówimy o uboju pourazowych zwierząt, a i tak non stop w potocznym obiegu używa się słów o chorych krowach. Ile razy powtarzamy, że mięso z tych krów było zdrowe, a przestępstwo polegało na nielegalnym uboju bez nadzoru weterynaryjnego, a wciąż czytam o chorych krowach, a nie o przestępstwie pazernych ludzi.

 

Czy można jednoznacznie wskazać, kto ponosi winę za zaistniała sytuację?
Przestępcy. Trzeba nazywać rzeczy po imieniu. Jak już będą pełne informacje na temat tego przestępstwa łatwiej będzie można określić, co należy zrobić. Jak już wspomniałem, pewne zmiany są niezbędne. Będzie to dotyczyło kwestii prawnych i organizacyjnych. Niezbędne są jednak również zmiany w mentalności, aby odrzucać tych którzy kombinują i psują wizerunek wszystkim pozostałym.

 

Dziękuję za rozmowę.