Powrót do „nowej normalności”

Z Mają Jankowiak Marketing Managerem firmy Garos rozmawia Katarzyna Salomon

 

Jak ocenia Pani rok, który właśnie minął?
Z pewnością lepiej, niż poprzedni, kiedy wszyscy po raz pierwszy zetknęliśmy się ze zjawiskiem pandemii. Mimo tego, że nie jest ona jeszcze niestety zakończonym etapem, wszyscy zdążyliśmy się do niej trochę przyzwyczaić i delikatnie z nią oswoić. Na szczęście rok 2021 przyniósł nam wyczekiwany powrót do „nowej normalności”, co oznaczało powrót do spotkań z ludźmi – kongresy, targi, meetingi, prelekcje, co dla mnie jako marketingowca jest absolutnie nieocenioną wartością. Moim zdaniem to właśnie w ten sposób najlepiej buduje się relacje z partnerami i klientami – czyli podstawę zarówno w tej branży, jak i w marketingu. To właśnie na to czekałam najbardziej.

 

Z jakimi najważniejszymi wyzwaniami musiała zmierzyć się branża w 2021 roku?
W tym przypadku niestety w dalszym ciągu powraca temat pandemii. Mimo faktu, iż rozpoczęła się stosunkowo dawno temu, w dalszym ciągu odczuwamy jej skutki. Wszyscy jesteśmy od niej uzależnieni i chcąc nie chcąc, zdajemy się na jej łaskę, do której musimy dostosować się czasem praktycznie z dnia, na dzień. Ciągnie to też za sobą inne, potężne problemy, tak jak dostępność surowca, czy różnorakich komponentów. W wyzwaniach z pewnością wymieniłabym również rosnącą popularność Fleksitarianizmu, chociaż co ciekawe, badania wskazują raczej na fakt, iż produkcja mięsa wzrosła przez ostatnie lata o około 20% i zgodnie z prognozami dalej ma rosnąć na podobnym poziomie. Nie mniej jednak z pewnością jest to trend, który nie był i nie będzie prosty dla naszej branży. Dostosowując się do niego już od wielu lat jesteśmy głównym dostawcą linii produkcyjnych do największego producenta żywności w Szwecji – Gunnar Dafgård AB. Do wyzwań dochodziła oczywiście inflacja i wahania cen surowców, które w efekcie wpływają na ceny końcowe w przypadku każdego z nas. Niewątpliwie, gdyby zapytać innych przedstawicieli branży, wymieniliby jeszcze kilkanaście innych wyzwań, wydaje mi się jednak, że to te były najbardziej wymagające.

 

Które z nich mogły sprawiać szczególne problemy?
Trudno tutaj wskazać jedno, konkretne wyzwanie. W zależności od specyfiki firmy, każdy z nas mierzył się z własną górą, którą trzeba było pokonać, aby przetrwać i później móc z niej bezpiecznie zejść, niejednokrotnie niezmiernie wyboistą ścieżką.

 

W jaki sposób będą one ewoluować i jakie szanse należy w nich upatrywać?
Dla nas z pewnością trend automatyzacji jest niesamowicie ważny i perspektywiczny. Będąc czołowym producentem w pełni zautomatyzowanych linii produkcyjnych na świecie, a równocześnie jedynym, który stworzył rozwiązanie próżniowego transportu produktu między maszynami, upatrujemy w tym nurcie ogromną szansę na popularyzację naszych rozwiązań. Aktualnie coraz częściej pracodawcy mają problem ze znalezieniem pracowników, tym bardziej kiedy zdecydowani są szukać ich w kraju. Ponad to, każdy z nas czuje presję dorównania konkurencji – to właśnie ona, w połączeniu z trendami, wymusza na producentach dostosowanie się do automatyzacji, która w niedalekiej przyszłości będzie standardem w każdym zakładzie produkcyjnym.

 

W czym tkwi największy potencjał branży mięsnej i w jaki sposób możemy go rozwijać?
Pokuszę się o stwierdzenie, że to właśnie automatyzacja jest trendem, który posiada największy potencjał, właśnie dlatego to ten aspekt staramy się najbardziej rozwijać w naszej firmie. Dzięki naszemu doświadczeniu byliśmy w stanie stworzyć system, który umożliwia pełną integrację maszyn w jedną całość. Pozwala to na osiągnięcie ciągłości produkcji i zwiększenie jej wydajności, a także wyeliminowanie potrzeby pracochłonnej obsługi ręcznej, a co za tym idzie poprawę bezpieczeństwa pracowników i poziomu higieny produkcji. W ten sposób jesteśmy w stanie zgromadzić środki, które umożliwią efektywne wykorzystanie zasobów, czasu i przestrzeni produkcji. Niewątpliwie dodatkowym, ogromnym plusem jest fakt, iż nie ma w tym przypadku znaczenia, czy zakład produkcyjny jest duży, czy mały. Jesteśmy w stanie stworzyć linię produkcyjną skompletowaną z kilkudziesięciu nastrzykiwarek i masownic, jak również z jednej nastykiwarki połączonej z masownicą, która będzie idealna do mniejszego, tradycyjnego zakładu, chcącego sprostać najnowszym trendom, ale przy okazji nie zmieniać swoich wartości, bo przecież to jest w tym wszystkim najważniejsze.

 

Z jakim nastawieniem wchodzi Pani w 2022 rok – czego możemy się spodziewać w najbliższej przyszłości?
Moje nastawienie (myślę, że mogę również w tym momencie wypowiadać się w imieniu całej firmy) jest zdecydowanie pozytywne. Mamy mnóstwo planów rozwoju, aby jeszcze bardziej odpowiadać potrzebom klientów, co napawa mnie ogromnym optymizmem – dzięki temu będę miała możliwość stworzyć również nowe strategie marketingowe, co cieszy mnie jeszcze bardziej. Mam również niesamowitą nadzieję, że czwarta fala pandemii złagodzi się stosunkowo szybko i ponownie będziemy mogli powrócić do normalności. Z niecierpliwością czekam również na możliwość obserwowania nowych trendów, które będą tworzyć się w przyszłym roku – dla mnie osobiście to jeden z ciekawszych aspektów pracy w tej branży – fakt, jak dynamicznie się ona rozwija.

 

Dziękuję za rozmowę.