Opakowania z recyklatów są coraz bliżej

Od 2030 roku wszystkie opakowania z tworzyw sztucznych będą musiały być częściowo produkowane z surowców pochodzących z recyklingu. Co to oznacza dla producentów branży spożywczej i mięsnej? Temat przybliżają eksperci i członkowie NATUREEF.

 

Trwają prace nad Rozporządzeniem Parlamentu Europejskiego i Rady w sprawie opakowań i odpadów opakowaniowych, które ma zastąpić dyrektywę opakowaniową. Nowe przepisy określać mają m.in. to, w jakiej części dane opakowanie z tworzywa sztucznego wyprodukowane ma być z surowców pochodzących z recyklingu. Np. dla butelek PET współczynnik ten wynieść ma odpowiednio 30 proc. od 1 stycznia 2030 roku oraz 65 proc. od początku roku 2040. Współczynniki określone mają być nie dla całego opakowania, a wyłącznie dla elementu z tworzywa sztucznego w tym opakowaniu. Liczone będą one ponadto nie w stosunku do całości masy, ale w ramach każdej sztuki opakowania. Od producentów będzie to wymagało szczegółowych wyliczeń i planowania produkcji.
Kolejna komplikacja to fakt, że materiał z recyklingu musi pochodzić z odpadu pokonsumenckiego i nie chodzi tu o odpady wrzucane do żółtych kubłów do zbiórki surowców. Chodzi o to, że nie może być to odpad powstały w procesie produkcji opakowań.
Ewa Badowska-Domagała przypomina, że w przypadku opakowań dla branży spożywczej projektowana zmiana w dyrektywie opakowaniowej wymagać będzie, aby prócz niej uwzględniać rozporządzenie wykonawcze KE nr 2022/1616 z września 2022 roku określające to, jakie kryteria muszą spełniać materiały i wyroby z tworzyw sztucznych przeznaczone do kontaktu z żywnością. Ten akt prawny odwołuje się także do rozporządzenia Parlamentu i Rady z 2004 roku, które określa, wymagania dla wyrobów i surowców przeznaczonych do kontaktu z żywnością. Oznacza to, że jakość odpadów opakowaniowych określana będzie de facto w oparciu o analizę całego procesu zbiórki i przetwarzania, a nie na podstawie jakości samego recyklatu.
– Konieczność spełnienia tych wymogów może ograniczyć ilość surowca, z którego produkować będzie można opakowania, w efekcie czego jego dostępność na rynku może być niewystarczająca, a ceny mogą przekroczyć ceny surowca pierwotnego. Zadecyduje o tym można uznać wiele czynników związanych np. z tym, na ile skuteczna jest selektywna zbiórka odpadów, jak rozwinięty jest sektor recyklingu w poszczególnych krajach Unii Europejskiej – ocenia mec. Ewa Badowska-Domagała, przewodnicząca grupy roboczej „Legislacja” działającej w ramach Stowarzyszenia NATUREEF. Jej przewidywania potwierdzają obserwacje producentów opakowań i żywności, którzy już teraz mają do czynienia z recyklatami. Takie materiały, w węższym zakresie niż przewiduje projekt rozporządzenia, mogą być stosowane w kontakcie z żywnością już teraz. Coraz więcej firm sektora spożywczego stosuje je również w sytuacji braku kontaktu z żywnością – np. jako etykieta na butelce PET, czy do pakowania palet.

 

– Dostarczamy folie do klientów z całej Europy i widzimy, że na zachodzie wszystkie one zawierają już dodatek surowców z odzysku. Tam, gdzie popyt na recyklaty jest duży, czyli np. w Anglii, ceny drastycznie rosną, a najlepsze surowce do produkcji są mało dostępne lub nie ma ich wcale. Obecnie ceny recyklatów rosną, a ceny tych, które wykorzystujemy (pochodzą one z Austrii) są o 20 do 30 proc. wyższe niż surowce pierwotne.
Widzimy olbrzymi trend idący do nas z zachodu Europy: coraz większa grupa klientów jest w stanie ponosić te wyższe koszty, aby być lepszymi dla środowiska, a przy okazji robić sobie marketing. Nie ma od tego odwrotu. Porównałbym to do rozwoju samochodów elektrycznych lub paneli słonecznych – mówi Oskar Nawrocki, CEO zrzeszonej w stowarzyszeniu NATUREEF firmy Kablonex. Planowane regulacje nie są zaskoczeniem dla firmy Tarczyński – reprezentanta branży spożywczej w stowarzyszeniu NATUREEF.
– Od dłuższego czasu poszukujemy i testujemy zarówno folie monomateriałowe, które spełniają wymagania dotyczące recyklingu jak i folie z recyklatu. W przypadku tych drugich sytuacja jest na tę chwilę o tyle skomplikowana, że recyklat dodawany jest głównie do folii twardych, sztywnych na bazie PET oraz APET, które najczęściej wykorzystywane są do termoformowania. Dostępność folii miękkich z dodatkiem recyklatu, a tym bardziej recyklatu PCR jest obecnie znikoma. Kolejnym ograniczeniem pod kątem masowego wprowadzania do produkcji folii do recyklingu lub z recyklatu jest, w wielu przypadkach, wyższa cena za metr takiej folii, w porównaniu do folii standardowych. Niemniej jednak, pomimo wyżej wymienionych problemów udało nam się wdrożyć do produkcji folię dolną twardą, sztywną zawierającą 80 proc. recyklatu, w którą pakujemy m.in. nasze parówki, kiełbasy oraz część kabanosów – mówi Miłosz Dąbrowski, kierownik działu technologii opakowań w firmie Tarczyński S.A.

 

Wprowadzanie rozwiązań „eko” w przypadku folii do przemysłu mięsnego niesie ze sobą wiele konsekwencji, z którymi muszą w najbliższych latach zmierzyć się zarówno dostawcy tego typu rozwiązań, jak również firmy wprowadzające zapakowaną w ten sposób żywność na rynek, a na koniec jej odbiorcy – konsumenci.
– W przypadku dostawców, problemem jest obecnie dostępność odpowiedniego pod kątem jakości recyklatu do produkcji folii, konieczność doposażenia swojego parku maszynowego w urządzenia do wytwarzania folii do recyklingu lub folii z recyklatu oraz zapewnienie, że folia wytworzona z recyklatu będzie powtarzalna oraz bezpieczna do kontaktu z żywnością. My jako firma wprowadzająca opakowania do sprzedaży w pierwszej kolejności musimy wykonać szereg czasochłonnych oraz długotrwałych prób, które muszą potwierdzić ostatecznie, że nowe opakowanie zapewni taką samą jakość oraz atrakcyjność produktu, co poprzednie. Dodatkowo po naszej stronie jest również odpowiednie oznakowanie opakowania, aby nie wprowadzić konsumenta w błąd i ustrzec się tzw. „greenwashing’u”. Konsumenci natomiast muszą być przygotowani na wyższy koszt produktów zapakowanych w opakowania „eko”, szczególnie w początkowym etapie wdrażania tego typu rozwiązań na rynek oraz na odpowiednie postępowanie z opakowaniami po ich użyciu – mówi Miłosz Dąbrowski.
Po wejściu w życie nowych przepisów przedsiębiorcy będą musieli przyswoić zasady modulacji opłat związanych z recyklingiem wprowadzanych do obrotu opakowań. Obecnie każdy zobowiązany jest do realizacji celów recyklingu opakowań wprowadzanych na rynek. Obowiązki w tym zakresie realizuje samodzielnie lub zleca je organizacji odzysku opakowań. Oba rozwiązania wiążą się z kosztami. Wprowadzenie obowiązku stosowania recyklatów może sprawić, że opakowania staną się droższe, a więc przedsiębiorcy będą niejako drugi raz obciążeni finansowo w związku z obowiązkiem związanym z procesem recyklingu. Aby zniwelować dodatkowe koszty, w projekcie rozporządzenia uwzględniono grupy opakowań, co do których zastosowana ma być tzw. modulacja opłat za zagospodarowanie odpadów w stosunku do poziomu procentowej zawartości materiału z recyklingu w opakowaniu wprowadzonym na rynek. W skrócie: im więcej procentowo recyklatu w opakowaniu wprowadzanym na rynek, tym niższa opłata.

 

Oskar Nawrocki zwraca uwagę, że ze względu na proces technologiczny recykling mechaniczny tworzyw innych niż PET niesie za sobą obecnie duże zagrożenie w kontakcie z żywnością. A do tego, aby taki recyklat był bezpieczny, droga jest jeszcze daleka. Jego zdaniem przyszłość należy do recyklingu chemicznego, polegającego na procesie pirolizy. Pozwoli to na wyeliminowanie w dużym stopniu ropy i gazu z produkcji tworzyw sztucznych. Technologię tę rozwija dużym stopniu sama branża petrochemiczna. W uproszczeniu metoda polega na przerabianiu biosurowców i odpadów opakowaniowych na olej, z którego produkowany jest następnie recyklat.
– W ciągu 2-3 lat do w wyniku takiego chemicznego recyklingu powstawać będą kolosalne ilości ciekawego surowca. Obecnie jego ceny są o 200-300 proc. droższe niż surowiec pierwotny, ale ceny spadną, gdy skala produkcji wzrośnie. A duże firmy już komunikują, że idą w tę stronę – ocenia CEO firmy Kablonex,
Miłosz Dąbrowski z firmy Tarczyński S.A. jest zaniepokojony faktem, że do tej pory nie zostały wprowadzone jasne i precyzyjne wytyczne jakiego rodzaju opakowania „eko” będą preferowane w przypadku pakowania produktów mięsnych: – Wciąż istnieje duża dowolność w tym zakresie, ponieważ nadal nie wiadomo, jaką drogę odzysku opakowań oraz jaką metodę ich przetwarzania wybiorą recyklerzy. W Polsce temat recyklingu jest jasny w przypadku butelek PET, aluminiowych puszek, szklanych butelek oraz makulatury. W przypadku opakowań z branży przetwórczej mięsa nadal jest wielką niewiadomą.
Przedsiębiorcy, którzy chcą się dowiedzieć więcej na ten temat będą mieli taką szansę 29 czerwca, podczas webinaru organizowanego przez stowarzyszenie NATUREEF. W roli ekspertów wystąpią m.in. prof. Artur Bartkowiak, dyrektor Centrum Bioimmobilizacji i Materiałów Opakowaniowych Zachodniopomorskiego Uniwersytetu Technologicznego w Szczecinie, Marta Krawczyk z organizacji odzysku opakowań Rekopol oraz mec. Ewa Badowska. Lista ta jeszcze się wydłuży. Spotkanie online będzie również okazją do wymiany informacji z członkami NATUREEF. Wydarzenie jest bezpłatne dla firm zrzeszonych. Pozostali chętni znajdą warunki uczestnictwa na stronie natureef.pl.

 

– W czerwcu wydamy też dla członków naszego stowarzyszenia przewodnik poświęcony tematowi obowiązkowego wykorzystania recyklatów w produkcji opakowań. Z doświadczenia wiemy, że publikacje takie cieszą się dużym zainteresowaniem. To pokazuje, że firmy są coraz bardziej świadome tego, że muszą rzetelnie przygotować się do nadchodzących zmian – mówi Jaśmina Solecka, prezes NATUREEF.

 

 

Stowarzyszenie NATUREEF
ul. Cyfrowa 6
71-441 Szczecin
www.natureef.pl