Nauczyliśmy się żyć w nowej rzeczywistości

Z Grzegorzem Mechem – Business Development Managerem Consumer Panels & Srevices GfK Polonia rozmawia Katarzyna Salomon

 

Jak ocenia Pan mijający właśnie rok?
Ocena zależy od perspektywy. Pandemia, kolejne warianty wirusa, obostrzenia, zakazy, szum informacyjny, szczepienia, lockdowny… Trudno to oceniać pozytywnie i cieszyć się, a to wszystko to był także „ten rok”. Z drugiej strony, mieliśmy w miarę normalne wakacje, dzieci stosunkowo normalnie zaczęły rok szkolny, przystosowaliśmy się do sytuacji i nauczyliśmy się żyć w nowej rzeczywistości. Biznesowo nie był to zły rok – taką opinię słyszę od wielu osób – pracowaliśmy, zarabialiśmy, sytuacja ekonomiczna i gospodarcza nie była zła (ten obraz nieco psuje koniec roku – rosnące ceny, bardzo znaczący wzrost inflacji). Pomijam wszelkie aspekty nazwijmy je „polityczne” – to nie czas i miejsce. Prywatnie mogę powiedzieć, że dla mnie był to rok szczególny – jak inaczej nazwać rok, w którym po raz pierwszy w życiu zostaje się dziadkiem?

 

Z jakimi najważniejszymi wyzwaniami musiała zmierzyć się branża w 2021 roku?
Branża mięsna musiała zmierzyć się moim zdaniem, tak jak wszystkie inne, z wyzwaniami związanymi z pandemią. Miało to swoje implikacje w procesie produkcji, logistyki i współpracy z detalistami. Ważną na pewno kwestią była dostępność surowca, a właściwie problemy z jego dostępnością. Na pewno wpływ miały na to problemy hodowlane (choroby) oraz trudna sytuacja na rynkach zagranicznych. Nie można pominąć kwestii finansowych – rosnących cen surowca i kosztów produkcji (ostatnie miesiące upływają pod znakiem dynamicznie rosnącej inflacji) z jednej strony, a presji cenowej ze strony detalistów z drugiej. W efekcie mamy do czynienia z niską rentownością. Wielokrotnie także słyszałem (nie jestem specjalistą w tym zakresie i nie jest to obszar mojego zainteresowania zawodowego) o ogromnych problemach z dostępnością pracowników, zwłaszcza produkcyjnych. Mowa tutaj była o pracownikach niższych szczebli, ale także technologów produkcji.

 

Które z nich mogły sprawiać szczególne problemy?
Myślę, że przede wszystkim problemy z surowcem oraz kwestie ludzkie – brak pracowników. Z częścią problemów finansowych można sobie poradzić, a umowy o współpracę renegocjować, choć wiem, że nie jest to łatwe. Warto w tym miejscu zwrócić moim zdaniem uwagę, że część obostrzeń związanych z pandemią miała, o ironio, pozytywny wpływ na producentów. Spowodowały one konieczność wprowadzenia zmian i rozwiązań, które w efekcie zwiększyły bezpieczeństwo produkcji, usprawniły logistykę oraz zredukowały koszty administracyjne.
Proszę o wymienienie głównych trendów na rynku przetwórstwa mięsnego.
Głównym i obserwowanym od dłuższego czasu jest ograniczanie spożycia mięsa i jego przetworów. Nie są to zmiany rewolucyjne, ale widać wyraźnie, że wolumen zakupów maleje – oczywiście jest to widoczne w różnym stopniu dla poszczególnych gatunków mięsa czy rodzaju jego przetworów.
Obserwujemy wzrost znaczenia produktów pakowanych, a zmiany są szczególnie widoczne w zakupach mięsa jako takiego. O ile wędliny pakowane w miarę systematycznie zyskiwały od dłuższego czasu (aktualnie połowa kupowanych wędlin to wędliny paczkowane), o tyle mięso w zasadzie kupowaliśmy na wagę. Aktualnie ok. 1/3 kupowanego mięsa świeżego to produkty pakowane. Co ciekawe wędliny pakowane znajdują większą liczbę nabywców niż na wagę – w pierwszych 4 miesiącach br. sięgnęło po nie ponad 95% gospodarstw domowych, podczas gdy wędliny na wagę kupiło 86%. Niewątpliwie wartym odnotowania jest trend „wege” czyli dynamicznie rozwijający się segment roślinnych zamienników mięsa. Już w co dziesiątym polskim gospodarstwie domowym tego typu produkty są obecne, a dynamika wzrostu jest trzycyfrowa w ujęciu wolumenowym. W ten trend wpisują się producenci i przetwórcy mięsa, którzy wprowadzają do swojej oferty produkty z „mięsa roślinnego”. Bezmięsne mielone, gyros, parówki czy kaszanka są dostępne bez problemu i nikogo nie zaskakują. Kwestia ostatnia, którą chcę poruszyć – choć nie najmniej ważna – to stale rosnąca rola dyskontów oraz spadające znaczenie sklepów małoformatowych.
Ma to oczywiście związek ze zmianami zachodzącymi w czasie pandemii a dotyczącymi zarówno samego handlu (lockdown, ograniczenia liczby klientów) jak też naszych zwyczajów zakupowych (rzadsze zakupy, ograniczenie liczby odwiedzanych sklepów), ale wydaje się, że jest to wyjaśnienie niepełne. Moim zdaniem istotnym czynnikiem jest także coraz ciekawsza oferta w kategorii. Kolokwialnie można powiedzieć, że sklepy dyskontowe „odrabiają lekcję” w kontekście zdobywania nabywców.

 

W jaki sposób trendy będą ewoluować i jakie szanse należy w nich upatrywać?
Moim zdaniem będziemy obserwować dalsze ograniczanie spożycia mięsa i jego produktów (taką deklarację składa ok. 30% Polaków), przy czym spodziewam się, że w dużej mierze będzie to na zasadzie „mniej, ale lepiej”. W tym kontekście upatrywałbym szansy dla producentów kładących nacisk na jakość. Nie mam tutaj na myśli produktów premium z najwyższej półki (nie spodziewam się, żeby najpopularniejszą wołowiną w Polsce stała się wołowina Kobe), ale po prostu produkty dobrej jakości, przygotowane i sprzedawane w formie oczekiwanej przez nabywców. Przykładami takich produktów są dla mnie np. pakowane steki z różnych rodzajów mięsa wołowego gotowe do przygotowania praktycznie w momencie ich wyjęcia z opakowania, a co więcej zawierające informację jak je najlepiej przygotować, różnorodne formy boczku – oczywiście boczku dobrej jakości – (plastry, słupki, kostka), żeby było wygodniej czy przekąski mięsne (małe „kindziuczki” czy plasterki salami jak chipsy) – takie przykłady można mnożyć. Spodziewam się dalszego umacniania się pozycji produktów pakowanych, co z kolei daje producentom szansę budowania pozycji swoich marek. Opakowanie jest według mnie jednym z najskuteczniejszych i najefektywniejszych nośników reklamy dla marki. Pokuszę się nawet o stwierdzenie, że każdy producent – szczególnie mający ambicje być producentem ogólnopolskim – powinien swoje produkty oferować w znaczącej części jako produkty pakowane.
Na pewno będziemy mieli do czynienia z rozwijającym się trendem wege. Na ten trend patrzyłbym różnych perspektyw. Generalnie mamy do czynienia z trendami eko. Dotyczy to nie tylko zakupów czy konsumpcji, ale większości naszych aktywności i zachowań. Pandemia nie tylko nie spowolniła czy ograniczyła tego trendu, ale widać wyraźnie, że on się umacnia. Odsetek Eko-Aktywnych kupujących w Europie wynosi obecnie 24%, a COVID-19 zwiększył ekoaktywację zamiast ją spowalniać. Jesteśmy wręcz bombardowani informacjami o szkodliwości mięsa (mięso czerwone powoduje raka, podnosi nam cholesterol), problemach w hodowlanych (pomór świń, ptasia grypa) czy niemoralności hodowli i zabijania zwierząt w celach konsumpcyjnych (bo nie musimy, mamy inne alternatywy). Przy takim PR aż prosi się, żeby zostać wegetarianinem – zdrowo, moralnie i trendy. Mamy jednak silnie zakorzenione tradycje i przyzwyczajenia (mięso daje siłę, pełnowartościowy posiłek musi być z mięsem), wiemy, że mięso zawiera składniki niezbędne dla naszego organizmu a ich zastąpienie nie jest łatwe. I, co nie jest bez znaczenia, przygotowanie posiłku mięsnego jest stosunkowo tanie. W moim przekonaniu nie staniemy się narodem jaroszy, raczej spodziewam się, że mięso i jego przetwory pozostaną jednym z głównych składników naszej diety.
Firmy mięsne muszą podjąć decyzję – będzie to decyzja strategiczne na długie lata – czy wprowadzać do swojej oferty produkty roślinne czy pozostać jednoznacznie firmą / marką jednoznacznie kojarzoną z mięsem. Nie podejmę się jednoznacznie zarekomendować rozwiązania.

 

W czym tkwi największy potencjał branży mięsnej i w jaki sposób możemy go rozwijać?
Przede wszystkim jednoznacznie trzeba stwierdzić, że potencjał jest! W produkcji drobiu już jesteśmy czołówką europejską, dobre notowania ma nasza wołowina. Jesteśmy dużym i atrakcyjnym rynkiem, a inwestycje zagraniczne w polskie przedsiębiorstwa wskazują, że branża jest interesująca. Ja osobiście upatrywałbym szansy i potencjału w produktach tradycyjnych i regionalnych.
Tradycję w tym kontekście rozumiem także jako tradycyjne metody produkcji – np. wędzenie. Uważam, że lokalni przetwórcy mają tutaj duże pole do popisu i ważną rolę do spełnienia. Zapewne wielu z nich nie stanie się graczami ogólnokrajowymi, ale na rynku lokalnym mogą i powinni odgrywać znaczącą rolę. Myślę, że każdy z nas ma w swojej pamięci niepowtarzalne smaki dzieciństwa, także te związane z mięsem – szynka kupowana w sklepiku u Pani Zosi, kiełbasa robiona przez zaprzyjaźnionego masarza, wędliny od zawsze robione przez ten zakład mięsny i kupowane w ich przyzakładowym sklepie. I tych smaków i miejsc szukamy, często z naszymi dziećmi. Duzi gracze mogą (i uważam, że powinni) pokusić się wprowadzanie do oferty produktów regionalnych i ich nazwijmy to popularyzację, oraz o zdobywanie rynków zagranicznych – także wykorzystując sprawdzone, tradycyjne produkty i receptury.
W tym miejscu na pewno warto też powiedzieć, że nie do uniknięcia będą procesy konsolidacyjne w branży.
Zwłaszcza dla firm, które zamierzają jednak stać się graczami nie tylko lokalnymi. Pozwolę sobie tutaj na małą „prywatę”: chcę wierzyć i wierzę że znany regionalny produkt, niezależnie skąd pochodzi, będę mógł kupić w większości miejsc w Polsce. Co więcej, chciałbym aby to było możliwe także za granicą. W końcu szynka serano czy prosciuto, kiełbasa chorizo czy salami „tak mają”. Dlaczego nie kiszka ziemniaczana czy kaszanka? A może kindziuk?…

 

Z jakim nastawieniem wchodzi Pan w 2022 rok – czego możemy się spodziewać w najbliższej przyszłości?
Ja osobiście wejdę w rok 2022 z dobrym, pozytywnym nastawieniem – przede wszystkim jako szczęśliwy dziadek (to prywatnie), ale także jako zdroworozsądkowo myślący analityk rynku. Myślę przede wszystkim, że nauczyliśmy się żyć w nowej rzeczywistości – już nawet nie mówimy o nowej „normalności” bo trudno nazwać tę sytuację normalną, ale taka jest i musimy z tym i w niej żyć. Ktoś kiedyś powiedział, że „jedyną stałą jest zmian” – mamy tę zmianę.
Ustabilizowały się zachowania zakupowe Polaków, co widać w sklepach i naszych danych. Zawodowo widzę, że współpraca z firmami, naszymi klientami, się rozwija. Rozmawiamy i pracujemy nad projektami związanymi z rozwojem nowych produktów, strategią rynkową, rozwojem sprzedaży. Czyli jest „normalnie”, choć w innych realiach. W tym miejscu skorzystam z okazji i podzielę się informacją, że przygotowujemy raport na temat rynku mięsa, wędlin i ich roślinnych zamienników, którego zakres omawialiśmy i przygotowywaliśmy razem z firmami z branży mięsnej. Raport ma nosić tytuł „Mięso – kochaj albo rzuć” i będzie dostępny w szerokiej dystrybucji na początku roku. Najbliższa przyszłość i czego możemy się spodziewać?
Biznesowo wydaje mi się, że żadnego trzęsienia ziemi nie będzie. Raczej spodziewam się dość stabilnej i przewidywalnej pracy nad kolejnymi projektami. Myślę, że podobnie będzie w branży – wskazują na to chociażby nasze rozmowy z partnerami na temat planów na rok 2022. Oczekuję nowych, ciekawych wyzwań i projektów, choć spodziewam się, że ich realizacja będzie czasami nieco utrudniona – raczej utrzymana zostanie praca w formule home office lub hybrydowej, a projekty realizowane zwykle przy półce w sklepie będą musiały być realizowane w formule wywiadów internetowych. Wydaje mi się, że wszyscy musimy brać pod uwagę także gorszy scenariusz. Nie mam tutaj na myśli jakichś szczególnie złośliwych mutacji wirusa czy ekonomii – rosnącej inflacji i kosztów produkcji i utrzymania. Chodzi mi o nieprzewidywalność decyzji nazwijmy je „politycznych”. Czy to będzie lockdown, czy zamknięcie granic, czy jakieś inne ograniczenia – albo lokalnie, w kraju, albo w innych krajach / Europie – jeżeli to się stanie to będzie miało wpływ na nas zarówno prywatnie jak też zawodowo. A tego przewidzieć nie sposób. Jeżeli natomiast nic takiego się nie zdarzy, to przewiduję raczej rok podobny to roku 2021, z podobną dynamiką i kierunkiem zmian. Życzeniowo chciałbym także wierzyć, że w końcu zniknie z agendy temat pandemii.
Korzystając z okazji, chcę złożyć Państwu Najlepsze Życzenia Zdrowych, Pogodnych i Rodzinnych Świąt Bożego Narodzenia, Udanej Zabawy Noworocznej i Szczęśliwego Nowego Roku 2022 – oby bez pandemii, wirusów, respiratorów, za to z Uśmiechem, Sukcesami i Dobrym Zdrowiem!

 

Dziękuję za rozmowę.