My się nie poddajemy

Z Witoldem Choińskim – Prezesem Zarządu Związku Polskie Mięso rozmawia Katarzyna Salomon

 

Jak ocenia Pan rok, który właśnie minął? Które z wydarzeń szczególnie mocno wpłynęły na naszą branżę?
Na branżę mięsną w dalszym ciągu oddziaływały zakłócenia w łańcuchach dostaw wywołane pandemią wirusa SARS-Cov-2. Poza tym doszły zakłócenia wywołane agresją Rosji na Ukrainę i toczącą się wojną. Sporo zamieszania wywołała obawa w zakresie utraty dostaw suchego lodu oraz dwutlenku węgla. Branża mięsna również stoi przed wyzwaniem nowego cennika za źródła energii jak prąd i gaz. Problemem jest również cena węgla oraz innych surowców opałowych. Branża widzi również zagrożenia związane z bardzo luźną polityką fiskalną rządu i rosnącymi stopami procentowymi. Inaczej mówiąc tzw. policy mix nie daje bezpiecznych i stabilnych ram działania gospodarczego oraz nie daje perspektyw rozwoju w ujęciu średniookresowym.

 

Jakie trendy dominowały na rynku spożywczym?
Polski rynek rolno-spożywczy jest wysoce konkurencyjny. Mimo tego trudno wskazać jakiś jeden dominujący trend. Branża, a mam na myśli i rolników i przetwórców łącznie, jest świadoma, że stoją przed nią rozmaite wyzwania jak np. Europejski Zielony Ład. Niezależnie od głoszonych politycznych haseł i zapowiedzi, że Ład zostanie zawieszony trwają analizy skutków i poszukiwania narzędzi, które na wypadek wejścia w życie pozwolą na utrzymanie konkurencyjności jak i operacyjności. Tak jak powiedziałem zakłady mięsne nie istnieją bez rolników i hodowców i odwrotnie. Dlatego też podjęliśmy wiele wspólnych działań, które pozwolą zabezpieczyć nasze wspólne interesy. Ponadto Związek Polskie Mięso zrealizował kilka kampanii promocyjnych dla wszystkich mięs. W planach mamy kolejne akcje. Za chwilę ruszmy z piątą edycją kampanii „Marka Polskie Mięso – Polska Smakuje”. Nie stoimy w miejscu i działamy, zwłaszcza że branża jest „ostrzeliwana” w mediach seriami nieprawdziwych informacji. Nasze argumenty mają oparcie w faktach naukowych.

 

Z jakimi największymi wyzwaniami będzie musiała zmierzyć się branża przetwórstwa mięsnego w najbliższym czasie?
Bardzo ważną sprawą jest struktura rynku mięsnego. Ani pandemia, ani jak dotąd wojna nie wyrządziły wielkich strat. Nie mamy jednak gwarancji, że kryzys makroekonomiczny oraz monetarny nie spowodują zmian w branży. W 2023 roku będzie miał miejsce bardzo trudny sprawdzian, z jakim branża nie miała do czynienia od 25 lat. Nie wiemy, jak będzie głęboki kryzys i jak długo on potrwa. Według analiz ekspertów stan kryzysu utrzyma się około 2-3 lat, a wysokie ceny jeszcze dłużej. Jeśli nasze koszty produkcji wzrosną ponad prognozę, to odbije się to na konkurencyjności, a w skrajnych przypadkach na stabilności finansowej niektórych zakładów. Nie jest moim celem kreślenie czarnego scenariusza, ale pokazanie, że branża jest częścią gospodarki w ogóle, i ta branża daje zatrudnienie ponad 100 tysiącom ludzi w Polsce. Branża w celu, co najmniej, utrzymania produkcji maksymalnie stara się poszerzać zdolności eksportowe, ale przy rosnących kosztach rywalizacja ceną na rynkach zagranicznych jest coraz mniej efektywna.
Coraz większym problemem jest wypychanie z terenów wiejskich produkcji zwierzęcej. Dzieje się to za sprawą ludności napływowej, która nie rozumie jakie cele i funkcje pełni wieś. Co gorsze ten proces wspiera wielu polityków. W efekcie rolnik nie może rozbudować chlewni czy kurnika, a zakład mięsny swoich linii produkcyjnych lub stworzenia nowych. To bardzo zły trend, wręcz antybranżowy.

 

Jak oceniacie Państwo kondycję naszej branży?
Kondycja branży mięsnej jest dobra, ale podlega ona – jak zresztą pozostałe branże – tym samym oddziaływaniom makroekonomicznym. Obecnie wchodzimy w stagflację, a mamy perspektywę recesji. Polacy z pewnością nie zrezygnują z jedzenia, ale mogą kupować mniej. Wszelka więc zmiana w wolumenie sprzedaży będzie mieć skutek dla produkcji rozumianej również jako hodowla zwierząt, produkcja pasz. To, jak twarda i odporna jest cała branża pokaże 2023 rok.

 

Jak branża mięsna radzi sobie ze wzrostem kosztów?
Tak jak już powiedziałem przed naszą branżą stoją wyzwania, z jakimi nie miała ona do czynienia od ćwierćwiecza. Wizja wysokich kosztów źródeł energetycznych jest złą perspektywą i jak każda firma w Polsce, w tym także zakłady mięsne, już przejrzały swoje koszty w poszukiwaniu ich optymalizacji.

 

Czego możemy spodziewać się w przyszłym roku?
Przyszły rok z pewnością nie będzie łatwy. I znów podkreślę, że nie jest moim celem narzekać czy też tworzyć czarnej wizji, ale branża nie jest oderwana od całości gospodarki i podlega, i będzie podlegać tym samym procesom i skutkom. Chcę podkreślić, że niezależnie od okoliczności i trudności makroekonomicznych Związek Polskie Mięso zrealizuje w 2023 roku zaplanowane kampanie i działania promocyjne dla drobiu, wieprzowiny i wołowiny. My się nie poddajemy, bo musimy dbać o to by Polacy – niezależnie od sytuacji rynkowej – dalej mieli dostęp do najwyższej jakości mięsa i wyrobów z niego oraz by w przestrzeni informacyjnej i publicznej dostępna była rzetelna wiedza o mięsie oraz o branży. Ponadto w branży mięsnej od lat trwa dyskusja na temat procesów konsolidacyjnych. Być może obecny kryzys uruchomi działania w tym zakresie, ale to czas pokaże.

 

Dziękuję za rozmowę.