Któż z nas nie lubi dobrze zjeść?

Z Szymonem i Mateuszem Mielczarkami – współwłaścicielami ZM Mielczarek rozmawia Katarzyna Salomon

 

Sukcesja to trudny i długotrwały proces, nie zawsze kończący się powodzeniem. Jakie zatem są składowe sukcesu w przypadku państwa zakładu?
Sz. M.: Zgodnie z tym, co Państwo mówią nie jest to łatwy i szybki proces. Nasz sukces opiera się na połączeniu długoletniego doświadczenia wraz z innowacyjnością, która nie byłaby możliwa bez (młodszej kadry zarządzającej). To połączenie pozwala nam na osiągnięcie sukcesu i miejsca, w którym aktualnie się znajdujemy. Doświadczenie to nie wszystko. Rozwój firmy następuje również przez wzrost mechanizacji oraz automatyzacji. Stawiamy na pewne rozwiązania, które jak widać się sprawdzają. Z każdym dniem jesteśmy otwarci na nowe pomysły oraz wychodzimy naprzeciw oczekiwaniom klienta.

 

Jak zmieniały się priorytety dotyczące funkcjonowania ZM Mielczarek – możemy mówić o ewolucji, czy raczej zmiany były rewolucyjne?
Sz. M.: W naszym przypadku możemy mówić o połączeniu obu zagadnień o rewolucji oraz ewolucji. Od lat 70 odbywał się powolny rozwój firmy, doprecyzowanie receptur, poszerzanie asortymentu, dobór odpowiednich pracowników i ich szkolenie oraz rozpoznawanie rynku. W ostatnich 20 latach rozpoczynamy naszą rewolucję, ponieważ nasza firma przestała skupiać się wyłącznie na produkcji mięsa i wędlin. Rozwijaliśmy kolejno dział garmażeryjny, produkcję słoików, dań gotowych i wygodnych.
Aktualne czasy wymagają od firmy dynamicznego rozwoju za czym również my poszliśmy.

 

Czy model zarządzania zakładem jest kontynuowany?
Sz. M.: W naszym przypadku rozwijamy posiadane już doświadczenie i stoimy na pewnych filarach, których nie chcielibyśmy burzyć.

 

Jak łączycie dbałość o tradycyjną produkcję z wymaganiami współczesnego rynku i preferencjami młodego pokolenia konsumentów?
Sz. M.: Tradycja jest dla nas nieodłącznym elementem, o który mocno dbamy. Dzięki wykorzystaniu tradycyjnych receptur możemy stworzyć wyjątkowe produkty zgodne z wymaganiami współczesnego rynku. Każdy z nas szuka domowych smaków w przystępnej postaci np. słoika, dania wygodnego. Połączenie tych dwóch elementów pozwala nam na zapewnienie klientom tego czego oczekują, czyli jakości oraz wspaniałego smaku.

 

 

W jaki sposób optymalizujecie procesy produkcyjne w zakładzie nie obniżając przy tym jakości oferowanych produktów?
Sz. M.: Niestety nie możemy zdradzić naszych wszystkich sekretów, ale szeroko inwestujemy w zielone źródła energii. Zrównoważony rozwój jest dla nas jednym z istotnych zagadnień. W naszej firmie wykorzystujemy fotowoltaikę oraz pompy ciepła. Stawiamy również na przeszkolony personel. Doświadczony personel wyposażony w odpowiedni park maszynowy pozwala nam na zapewnienie wydajnej produkcji oraz oszczędności czasu.

 

Jakie są najważniejsze kanały dystrybucji waszych wyrobów?
Sz. M.: Jak Państwo mogli zauważyć posiadamy sieć sklepów firmowych. Dziś ZM Mielczarek można odwiedzić w 60 punktach. Oczywiście nie zwalniamy tempa i wciąż planujemy rozwijać naszą markę własną w nowych lokalizacjach. Dodatkowo mamy możliwość współpracy z zewnętrznymi odbiorcami w postaci marketów oraz prywatnych sklepów.

 

Czy rynek zagraniczny leży w strefie Waszych zainteresowań?
M M.: Rynek zagraniczny leży w strefie naszych zainteresowań ze względu na naszych klientów, którzy zmienili miejsce zamieszkania i często dopytują o dostępność naszych produktów za granicą. Jednak jesteśmy firmą rodzinną i mamy ograniczone możliwości ekspansji, chociaż pracujemy nad dostępnością w kilku sieciach o zasięgu międzynarodowym

 

Jakie zatem poczyniliście kroki, aby realizować plany ekspansji ZM Mielczarek?
M. M.: Potencjał rynkowy Zakładów Mięsnych Mielczarek jest bardzo obiecujący. Oferujemy produkty oparte o tradycyjne receptury, których klienci teraz bardzo poszukują. Działamy na wielkopolskim rynku już od prawie 50 lat i zdążyliśmy nauczyć się odpowiadać na coraz bardziej wyszukane potrzeby naszych klientów. Jesteśmy firmą rodzinną, a nie wielkim przedsiębiorstwem „molochem” w związku z czym potrafimy bardzo szybko dopasowywać się do dynamicznie zmieniającego się rynku. Starsze pokolenie kładzie nacisk na tradycyjne receptury, młodsze dba o innowacyjność, dlatego doskonale się uzupełniamy

 

Dania gotowe to jeden z top trendów na rynku spożywczym – jak klienci zareagowali na Wasze propozycje?
Sz. M.: Klienci coraz chętniej sięgają po dania wygodne oraz gotowe. Któż z nas nie lubi dobrze zjeść? Idąc zgodnie z oczekiwaniami klientów stworzyliśmy serię dań gotowych oraz wygodnych. Już podczas pierwszych wdrożeń otrzymaliśmy bardzo pozytywny odzew. Doceniamy opinie naszych klientów, to dzięki nim możemy tworzyć nowe produkty, z których jesteśmy bardzo dumni.

 

Jak oceniają Państwo potencjał rynkowy ZM Mielczarek?
M. M.: Przede wszystkim stawiamy na rozwój sklepów firmowych własnej sieci. Mozolnie poszerzamy naszą sieć, otwieramy co roku kilka nowych placówek. Najbardziej odpowiada nam taki model ekspansji, ponieważ wiemy, że klienci mogą liczyć w sklepach firmowych na cały zakres naszych produktów, a nie na tylko wybrane asortymenty, także gwarantujemy absolutną świeżość i fachową obsługę. Mamy jednak świadomość, że nie wszędzie możemy dotrzeć, dlatego zdecydowaliśmy się na współpracę z sieciami, bardzo chętnie z nami współpracują, ponieważ jesteśmy znaną i lubianą marką szczególnie w naszym regionie

 

Jaką strategię rozwoju będzie realizować ZM Mielczarek w 2024 roku?
Sz. M.: W 2024 roku planujemy podjąć współpracę z kolejnymi klientami oraz rozszerzyć sieć własnych sklepów. W pogodni za trendami konsumenckimi będziemy wdrażać nowe produkty. Mam nadzieję, że już niedługo przedstawimy Państwu nasze nowości. Bądźcie Państwo czujni i śledźcie nasze poczynania. Serdecznie zapraszamy! Oczywiście kolejne lata zweryfikują nasze pomysły.

 

Dziękuję za rozmowę.