Z Tomaszem Rasińskim z Polskiego Zrzeszenia Producentów Bydła Mięsnego rozmawia Katarzyna Salomon
Czy niepokój związany z umową z Mercosur jest uzasadniony?
Tak, jak najbardziej.
W jaki sposób uderzy ona w polskich producentów mięsa wołowego?
Umowa pozwala krajom Mercosur na dostawy 99 tys. ton mięsa wołowego ze znacznie obniżonym cłem. Przy cłach aktualnie obowiązujących, polska wołowina skutecznie konkuruje na rynku UE z brazylijską. Wspomniana ilość będzie dotyczyła głównie dostaw polędwicy i rostbefu. Spowoduje to duże zakłócenia na rynku, których koszty poniosą przede wszystkim rolnicy.
W jaki sposób możemy ich chronić?
Umowa z Mercosur pozwala na skonsumowanie korzyści niektórym spektrum produkcji, ale rachunek do zapłacenia pozostawia rolnikom. Jest ona źle zbilansowana. Kraje członkowskie powinny głosować przeciw.
Czy podjęto w tym kierunku odpowiednie działania? Jeśli tak, to jakie?
Działania zostały podjęte. Organizacje rolnicze prowadzą rozmowy w swoich krajach.
Jak obecnie wygląda sytuacja producentów wołowiny w Polsce?
Po lutowym kryzysie ceny utrzymują się w dalszym ciągu poniżej cen ubiegłorocznych. Szacujemy straty rolników na około 600 mln PLN.
Jakie są najważniejsze atuty branży?
Mamy niewykorzystany potencjał – 3 mln użytków zielonych. Możemy produkować najlepszą w Europie pod względem jakości kulinarnej wołowinę ekologiczną – zarówno grass fed, jak i grain fed,. Już taką produkujemy, możemy jednak jeszcze zwiększyć udział wołowiny najwyższej jakości. Jesteśmy zorganizowani w strukturę zarządzaną przez Radę Sektora Wołowiny. Współpracujemy, posiadamy opracowaną strategię rozwoju i wspólnie ją realizujemy.
Dziękuję za rozmowę.