Dziki dylemat – czy ASF będzie w końcu zatrzymane?

Rolnicy doczekali się zdecydowanej reakcji rządu w walce z ASF – powstał Parlamentarny Zespół ds. Zwalczania ASF. Wśród 6 postawionych celów do zrealizowania znajduje się redukcja populacji dzika przy jednoczesnym zachowaniu grodzonych siedlisk, w których miałyby znajdować się zdrowe zwierzęta. 210 tys. dzików – tyle zwierząt ma zostać odstrzelonych przez myśliwych decyzją Ministra Środowiska. Taka decyzja budzi wiele kontrowersji, a środowiska związane z prawami zwierząt kwestionują jej skuteczność. Jednakże zagrożenie jakie powoduje afrykański pomór świń jest ogromne. Skutki tej choroby dotykają nie tylko hodowców trzody chlewnej, ale również cały sektor rolniczy. Wirus wpływa również na bilans handlu zagranicznego, a jego dalsze rozprzestrzenianie się może grozić kolejnym embargiem i stratami sektora szacowanymi na miliardy złotych. Jak zatem skutecznie walczyć z wirusem? Jakie działania należy podejmować, aby branża trzody chlewnej przetrwała?

 

Po pierwsze – bioasekuracja

Wszystkie czynności mające zabezpieczyć trzodę chlewną przed szkodliwym działaniem chorób zewnętrznych nazywamy bioasekuracją. Jest to najskuteczniejsza forma ochrony stada. Jednakże jeszcze w 2017 roku, według raportu Najwyższej Izby Kontroli aż 74% badanych gospodarstw nie posiadało niezbędnych zabezpieczeń. Dużo czasu i pieniędzy inwestujemy w podniesienie standardów bioasekuracji. Dla nas lepsza ochrona to przede wszystkim solidne ogrodzenia, wydzielenie na fermach stref brudnej i czystej, dokładne mycie i dezynfekcja pojazdów. To wszystko w pewnym momencie może przypominać fort , ale tak naprawdę służy ochronie stada przed chorobami bo trzeba wyeliminować możliwość kontaktu zdrowego stada z wirusem ASF” – komentuje Alina Menżyńska, Wiceprzewodnicząca Zespołu do Spraw Opracowania Standardów Dobrostanu Zwierząt Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi. Jednakże trzoda chlewna to również gospodarstwa rodzinne. Z raportu NIK wynika, że to głównie tego rodzaju gospodarstwa mają problem z wdrożeniem bioasekuracji na wystarczającym poziomie. Zespół Parlamentarny ds. Zwalczania ASF proponuje zwiększenie poziomu bioasekuracji poprzez dopłaty na poziomie 150 tys. zł. Jednakże warunkiem jest 90% dotacja ze strony Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa. Sytuację podsumowuje Grzegorz Brodziak, Dyrektor Zarządzający firmy Goodvalley „Problemem mniejszych gospodarstw jest często brak specjalistycznej wiedzy dotyczącej prewencji i metod zabezpieczania się przed ASF, a także ich możliwości finansowe. W obliczu tej choroby większe gospodarstwa powinny ściśle współpracować z mniejszymi. Przekazanie wiedzy oraz skutecznych sposobów na zabezpieczanie się przed wirusem ograniczy rozprzestrzenianie się choroby, a na tej sytuacji zyskają wszyscy.”

 

Ostatnia deska ratunku

Najwięcej kontrowersji powoduje decyzja o zwiększonym odstrzale dzików. Według organizacji prozwierzęcych takie działania są niepotrzebne oraz niehumanitarne. „Należy jasno powiedzieć, że wskutek zakażenia ASF-em dziki zdychają w męczarniach. I nadal będą zdychać. W związku z tym lepiej je odstrzelić i zbadać.” – podkreśla Paweł Niemczuk, były zastępca Głównego Lekarza Weterynarii. Jednakże takie działania ułatwią odpowiednim organom identyfikację nowych ognisk i możliwość zareagowania zanim będzie za późno. „Powinno się spojrzeć na niedawny przypadek znalezienia dzika zarażonego wirusem w lubuskiem. Nie wiadomo od ilu tygodni choroba rozprzestrzeniała się na terenie tego województwa, dzisiaj dziki zarażone wirusem ASF znajdowane są już w województwach sąsiednich: wielkopolskim i dolnośląskim. Wirus zapewne został przeniesiony na odległość 330 km ze wschodniej części Polski przez człowieka, natomiast teraz szybko rozprzestrzenia się u dzików. Aby to zahamować niezbędny jest zwiększony odstrzał dzików. Odstrzał to konieczność przed którą zostaliśmy postawieni, ale pozwoli nam ona ograniczyć ryzyko przedostania się choroby do stad świń domowych i ich uboju z konieczności, w tym małych prosiąt i loch.” – uważa Grzegorz Brodziak.