Z Dariuszem Goszczyńskim, prezesem zarządu Krajowej Rady Drobiarstwa – Izby Gospodarczej rozmawia Katarzyna Salomon
Jak ocenia Pan kondycję sektora drobiarskiego w Polsce?
Sektor mięsa drobiowego w Polsce w ostatnich latach poddawany jest ciągłym wyzwaniom. Chociaż eksport polskiego drobiu stał się siłą napędową polskiego rolnictwa i całej produkcji mięsnej to od kilku lat, z powodu sytuacji geopolitycznej, przychodzi nam działać na bardzo niestabilnym rynku.
Jakie są najważniejsze wyzwania i zagrożenia, z którymi mierzy się sektor?
Największym zagrożeniem, jakie stoi obecnie przed naszym sektorem, jest nieograniczony napływ mięsa drobiowego z Ukrainy. Otwarty dostęp do unijnego rynku jest rujnujący dla sektora, gdyż nie mamy szansy konkurować z produktem, który jest wytworzony bez obowiązku spełnienia szeregu kosztownych unijnych norm. Polscy producenci drobiu rozumieją zasady rynkowej konkurencji, pod warunkiem jednak, że strona ukraińska zobowiąże się do zapewnienia równoważnych standardów jakościowych i norm dobrostanowych obowiązujących w UE. Zaproponowane przez Komisję Europejską rozwiązania dotyczące przywrócenia kontyngentów na import z Ukrainy nie są naszym zdaniem wystarczające. Lata referencyjne, które będą określały wielkości importowe (2022-2023) dotyczą okresu, kiedy Ukraina wprowadziła na rynek UE ogromne ilości mięsa drobiowego, powodując zakłócenia rynkowe. Uważamy, że ten okres powinien dotyczyć również wcześniejszych lat.
Niepokoją nas bardzo także rozwiązania proponowane w ramach unijnej polityki Zielonego Ładu. Nikt nie neguje potrzeby wprowadzenia zmian w przepisach w sprawie dobrostanu zwierząt. Jednak bardzo mocno podkreślamy, że proces transformacji w kierunku zrównoważonego modelu produkcji musi opierać się na trzech filarach: środowiskowym, społecznym oraz ekonomicznym. Ostatnie opinie naukowe Europejskiego Urzędu ds. Bezpieczeństwa Żywności (EFSA) w sprawie dobrostanu brojlerów opierają się tylko na jednym filarze, co stanowi niedopuszczalną manipulację. Nie można rozpatrywać kwestii dobrostanu zwierząt w oderwaniu do rzeczywistości ekonomicznej i środowiskowej. Zastosowanie się do radykalnych zaleceń dotyczących stosowania maksymalnego zagęszczenia hodowli oraz ograniczenie tempa wzrostu brojlerów spowoduje ograniczenie produkcji mięsa drobiowego w Unii Europejskiej o 70 proc., gdzie pozostałe 30 proc. będzie wytwarzane po tak wysokich kosztach, że tylko niewielką część społeczeństwa będzie stać na jego kupno.
Jednocześnie Komisja Europejska nie jest w stanie zagwarantować, że importowane w coraz większych ilościach mięso drobiowe, będzie spełniało wymagania określone dla hodowców w UE. Przy takim podejściu nie będziemy w stanie sprostać konkurencji i utrzymać produkcję w UE. W efekcie UE doprowadzi do znacznego ograniczenia lub likwidacji rodzimej produkcji po to, by importować produkty o gorszych parametrach jakościowych, które nie biorą pod uwagę aspektów dobrostanowych i środowiskowych.
Polska jest największym producentem mięsa drobiowego w Unii Europejskiej – jakie są zatem najważniejsze kierunki eksportu polskiego drobiu?
Polska jest obecnie pierwszym producentem mięsa drobiowego w Unii Europejskiej. Jesteśmy także trzecim największym na świecie eksporterem drobiu z wynikiem 1,8 mln ton. Dla porównania Brazylia wyeksportowała w 2022 r. 4,4 mln. ton, a Stany Zjednoczone 3,3 mln ton. To niewątpliwie ogromny sukces polskich hodowców i przemysłu przetwórczego. Naszym głównym odbiorcą są kraje Unii Europejskiej. Widzimy, że na całym świecie jest bardzo duże zainteresowanie polskim mięsem drobiowym.
W tym roku po wielomiesięcznych konsultacjach pomiędzy Głównym Inspektoratem Weterynarii a służbami administracji filipińskiej, udało się osiągnąć porozumienie dotyczące dopuszczenia polskiego drobiu na ten 115-milionowy rynek konsumentów. Polska jest także pierwszym krajem Unii Europejskiej, gdzie Filipiny uznały polski system regionalizacji w odniesieniu do wysoce zjadliwej grypy ptaków (HPAI) na poziomie województw. Obecnie staramy się o uzyskanie regionalizacji w kolejnych krajach, aby zyskać większą elastyczność i poszerzyć bazę eksportową.
Liczymy, że eksport będzie rósł, ponieważ prognozy pokazują, że konsumpcja mięsa drobiowego jest w trendzie wzrostowym. Z ostatnich danych OECD wynika, że do 2030 r. konsumpcja w UE wzrośnie o 4%, a na świecie o 30%.
Proszę o wymienienie najważniejszych atutów polskiej branży drobiarskiej.
Polski drób jest ceniony na świecie w związku z jego wysoką jakością oraz atrakcyjnością cenową. Nie bez znaczenia są także kwestie bezpieczeństwa żywności. Kolejne audyty krajów zainteresowanych zakupem polskiego drobiu potwierdzają, że jest produkowany z poszanowaniem najwyższych standardów oraz pod odpowiednim nadzorem służb weterynaryjnych. Nasz sukces to także efekt mądrego inwestowania przez krajowe firmy w budowę najnowocześniejszych zakładów produkcyjnych w Europie i na świecie, które gwarantują wyprodukowanie najwyższej jakości towaru. Do tego dochodzi solidna baza sektora hodowców drobiu.
Jak, w Pana ocenie, będą kształtowały się ceny drobiu w najbliższej przyszłości?
Sytuacja jest całkowicie nieprzewidywalna i wymyka się tradycyjnym prognozom ekonomicznym z powodu niestabilności sytuacji geopolitycznej. Nieograniczony napływ mięsa drobiowego z Ukrainy oraz rosnąca presja drobiu brazylijskiego na globalne rynki utrudnia racjonalne prognozowanie cen. Niemniej jednak informacje dotyczące wzrostu konsumpcji mięsa na świecie pozwalają sądzić, że zainteresowanie polskim mięsem drobiowym będzie utrzymane.
Jaki jest konsument drobiu – i jego wymagania oraz priorytety?
Wbrew narracjom organizacji pozarządowych, które operują mitami, półprawdami, a nawet kłamstwami dotyczącymi produkcji zwierzęcej, polski konsument ma dobrą opinię na temat mięsa drobiowego. Jest on uznawany za towar bezpieczny i zdrowy oraz stosunkowo tani w porównaniu do innych gatunków mięsa. Tego oczekują nasi konsumenci, a my staramy się to dostarczyć.