Czy zmiana jest konieczna, aby utrzymać się na rynku?

Rozpoczynam na łamach czasopisma Rzeźnik Polski cykl artykułów, aby podzielić się z Państwem swoim doświadczeniem i wiedzą o zarządzaniu. W dynamicznie zmieniającym się świecie biznesu będziemy poszukiwać odpowiedzi i praktycznych rozwiązań jak skutecznie konkurować na rynku, jak zwiększać efektywność biznesową, jak budować i angażować najlepsze zespoły do współpracy.
Mam nadzieję, że tematyka, a przede wszystkim zawartość merytoryczna będzie chętnie wykorzystywana w zarządzaniu, na jakże trudnym rynku w branży mięsnej. Jestem przekonany, że uda mi się zainspirować czytelników do wprowadzenia takich pomysłów, które choć w małym stopniu zostaną wykorzystane do prowadzenia działalności biznesowej i przyczynią się do zmiany na lepsze.

 

Pierwszym zagadnieniem, który chciałbym poruszyć, a które dotyka każdą firmę – jest zmiana.
Zarządzanie zmianą w organizacji jest procesem, który ma zaowocować lepszą kondycją finansową i pozycją rynkową firmy. Jak się okazuje, planowanie i wdrażanie zmian nie jest prostym zadaniem.
Pytanie: Czy zmiany są nam potrzebne?
„Jedyne, co w życiu jest stałe – to zmiana”

 

To klasyczne stwierdzenie Petera Druckera jest cały czas aktualne, a w ostatnim okresie nawet nabiera dużego znaczenia. Prawda jest taka, że niezależnie, czy sami wychodzimy z inicjatywą wprowadzenia zmiany, czy sytuacja rynkowa wymusza na nas jej wdrożenie, powinniśmy ją odpowiednio przeprowadzić.
Każda zmiana w życiu prywatnym i w biznesie wiąże się z dużym ryzykiem, dlatego boimy się podejmować inicjatywy, bowiem obawiamy się porażki i krytycznej oceny środowiska, w którym żyjemy. Czy zatem bierność uchroni nas przed zagrożeniami i pozwoli nam spokojnie żyć? Dążymy do stabilności, ale czy ona powinna być celem samym w sobie. Fraszka Jana Sztaudyngera „stabilizacja motylka to szpilka” nie przekonuje do tej filozofii życia. Stwierdzenie „okręty są bezpieczne w portach, ale czy po to zostały zbudowane?” powinno nas zmotywować do podejmowania ambitnych celów życiowych i biznesowych.
Maksyma, że musimy się zmieniać i ciągle doskonalić, aby wygrywać na rynku jest pewnikiem, ale jak zatem stworzyć organizację uczącą się, odporną na zmiany w otoczeniu rynkowym i generująca zyski dzisiaj i w przyszłości? Odpowiedź wydaje się prosta: zatrudnić odpowiednich ludzi i stworzyć im warunki do działania i współpracy. Dużo trudniej jest tę „receptę na sukces” zrealizować.
Jednym z większych problemów związanych z rekrutacją na stanowiska menadżerskie polega na tym, że wciąż angażujemy ludzi głównie na podstawie ich wiedzy i inteligencji, natomiast do skutecznego zarządzania niezbędne są również określone cechy osobowościowe. Zarządzanie nie ma nic wspólnego z umiejętnościami analizy sytuacji, zarządzanie nie ma nic wspólnego z umiejętnościami koncepcyjnymi. Wszystko, czego uczą w najlepszych szkołach biznesu nie ma większej wartości. Ta wiedza nie jest błędna, jest poprawna, lecz nieistotna.
Problem polega na tym, że w życiu nie wystarczy mieć racji z punktu widzenia logiki. Do sukcesu potrzebny jest zupełnie inny zakres kompetencji, niż te, które są tak obszernie opisywane w podręcznikach w poszczególnych okresach historii biznesu. Nazywamy je umiejętnościami interpersonalnymi, umiejętnościami społecznymi i psychologicznymi, a czasem, w kontekście organizacji – umiejętnościami politycznymi.

 

Źródło przewagi biznesowej nie polega na tym, żeby poddać analizie rynek i powiedzieć: w naszym kraju rośnie sprzedaż wędlin plastrowanych lub produktów wegetariańskich. Nie oznacza to, że nie należy dokonywać analiz i nie myśleć logicznie. Chciałbym tylko podkreślić, że wartość dodana analiz jest bliska zeru, ponieważ każdy może je wykonać. Sztuką jest umiejętność wykorzystania tych danych w biznesie i uruchomienie takich działań operacyjnych, które w konsekwencji przełożą się na generowanie zysków.
Nasuwa się w tym miejscu pytanie, czy potrzebujemy więcej wykładów i książek nt. skutecznego zarządzania? Podobnie, czy potrzebujemy więcej informacji nt. zdrowego trybu życia. Wiemy, co trzeba robić: nie palić papierosów, nie nadużywać alkoholu, zdrowo się odżywiać, być aktywnym fizycznie, nie stresować się itp. Podobne recepty dotyczą biznesu, które zostały opisane w wielu podręcznikach. Jednak to, co oczywiste, nie oznacza, że wszyscy to robią. Prawdziwe wyzwanie dla firm, to umiejętność wprowadzania wiedzy w życie. To co oczywiste, nie jest łatwe. Sekret, za który John P. Morgan zapłacił w 1885 r. 25 tys. USD brzmi następująco: „każdego ranka spisz wszystko, co powinieneś ważnego zrobić. Następnie zrób to”. Ale dlaczego nie robimy rzeczy, które wiemy, że są oczywiste. Z badań wynika, że tylko 1% ludzi, którzy są pozostawieni samym sobie, zrobią to, co jest dla nich dobre i właściwe. Oczywiście to nie oznacza, że pozostałe 99% są złymi ludźmi. Dzieje się tak dlatego, że robienie tego, co należy, wymaga złamania fundamentu konstrukcji psychologicznej istot ludzkich. Mianowicie musimy zrezygnować z natychmiastowych gratyfikacji i odcierpieć nieprzyjemności dzisiaj. W życiu i w biznesie możemy osiągnąć wiele, jeśli tylko jesteśmy gotowi na to zapracować już dziś, z odłożeniem gratyfikacji na przyszłość, ale większość z nas tego nie ma, ponieważ nasz wskaźnik czerpania natychmiastowej przyjemności, jako indywidualnych osób jest bardzo wysoki.
Wprowadzenie zmian w biznesie, które daje nam przewagę konkurencyjną ma jedno główne źródło: dyscyplina w robieniu tego, co oczywiste. Z pewnością niezbędna jest nam przedsiębiorczość, entuzjazm, energia, ambicja i pasja do tego co robimy. Aby dokonać pozytywnej zmiany, która przyniesie sukces w naszej firmie, powinniśmy w większym stopniu, niż konkurencja wykonywać rzeczy oczywiste. Osiągniemy cel nie dlatego, że mamy większą wiedzę, co należy robić. Wygramy dlatego, że będziemy przewyższać swoich rywali pod względem przedsiębiorczości i determinacji, energii i skutecznego wprowadzaniu wiedzy w życie.

 

Sytuacja bardzo komplikuje się, jeśli chcemy wprowadzić zmiany w całej organizacji, gdzie mamy do czynienia z zakorzenioną kulturą organizacyjną, utartymi schematami działania i przyzwyczajeniami i również jesteśmy skazani ma współpracę z menadżerami o różnych osobowościach i temperamentach, a nawet różnym systemie wartości. Dlatego, ilekroć jest poruszany jakikolwiek temat związany z zarządzaniem, zawsze należy odwołać się do kultury organizacyjnej firmy. Aby skutecznie i efektywnie prowadzić biznes i wdrażać ciągłe zmiany polegające na doskonaleniu naszego biznesu, powinniśmy zbudować zespół, który myśli w sposób systemowy. Oznacza to, że firma to jeden organizm składający się z wielu organów, które na siebie oddziałują i nie mogą bez siebie funkcjonować. Rozumienie tej zasady jest nieodłącznym warunkiem sukcesu we wprowadzeniu zmian. Myślenie systemowe to dyscyplina umożliwiająca percepcję wzajemnych relacji, a nie pojedynczych części statycznych obrazów rzeczywistości. Obecnie myślenie systemowe jest potrzebne bardziej niż kiedykolwiek, ponieważ złożoności rzeczywistości jest przytłaczająca. Ilość dostępnej informacji (nie mylić z wiedzą) jest ogromna czy wręcz przytłaczająca.

 

Podkreślę, że aktywną siłą firmy są ludzie. To oni mają wolną wolę, własne zdanie i swoje sposoby myślenia. Jeżeli pracownicy będą odpowiednio zmotywowani do angażowania się w budowanie wspólnych celów dotyczących wzrostu i rozwoju firmy, organizacja będzie się rozwijała, będzie zwiększała swoją produktywność, będzie skazana na sukces. Pierwszym krokiem do zmotywowania pracowników do zaangażowanie się w ciągłe doskonalenie jest nakreślenie wizji i sensownego celu organizacji. Wówczas otaczającą ich rzeczywistość potraktują jak sprzymierzeńca, nie jak wroga.
Ale nawet najlepiej nakreślona wizja i strategia, która wymaga zmiany w sposobie myślenia i działania nie zadziała, jeśli nie znajdziemy pomysłu na jej skuteczne wdrożenie. I tu zaczynają się największe schody. W szkołach biznesu głównie uczą jak tworzyć strategię, a dużo mniej jak ją wdrażać. Prawdziwym wyzwaniem przy wprowadzaniu zmian jest ich realizacja w natłoku bieżących spraw. To one są częstą przyczyną trudności w osiąganiu celów organizacji. Aby uzyskać efekt z wprowadzonej zmiany, powinniśmy zastanowić się nad systemem organizacyjnym, w jakim funkcjonuje nasza firma i podjąć wysiłek, aby opracować najbardziej skuteczny. Autor książki pt. „Sekrety Ekonomii”, Tim Harford powiedział: „Pokażcie mi udany złożony system, a ja udowodnię wam, że to system, który ewoluował metodą prób i błędów” Osobiście wyznaję podobną zasadę. Jeśli coś warto zmienić, to należy to zrobić, zakładając, że za pierwszym razem będzie to niedoskonałe. Przynajmniej sprawdzimy, co można poprawić. Pierwszy, prawie udany lot samolotem, skonstruowany przez braci Wright, wzniósł się w górę i przeleciał tyko 36 m. Upłynęło bardzo dużo wody, zanim uruchomiono loty pasażerskie i po drodze popełniano wiele błędów. Ale bez tego pierwszego lotu nie byłoby dzisiaj Airbusa A350-900, uznawanego za najbardziej nowoczesny samolot pasażerski na świecie.

 

Niewątpliwie przy każdej zmianie w naszym systemie pracy, powinna nas obowiązywać żelazna dyscyplina, przynajmniej w czterech obszarach: koncentracji na kluczowych celach organizacji, kluczowych zadaniach, które zbliżą nas do osiągniecia celów, czytelnej komunikacji w zespole o postępie zmian oraz na wprowadzeniu odpowiedzialności za osiągane wyniki. Niby proste, ale w praktyce trudne do wprowadzenia.
Na koniec zadam bardzo ważne pytanie: czy określona przez nas zmiana idzie w dobrym kierunku, czy nakreślone cele są tymi właściwymi? W odpowiedzi posłużę się cytatem, wielkiego autorytetu zarządzania, Petera Drukcera: „Widziałem wielu ludzi, którzy są genialni w realizacji spraw nieważnych”.
Obyśmy znaleźli czas i energię na rzeczy, które są w życiu naprawdę ważne…
PS. Wprowadzanie zmian w organizacji wymaga dużego zaangażowania pracowników i dobrej komunikacji w zespole. Dlatego w kolejnym numerze poruszę temat pracy zespołowej.

 

 

Wojciech Woźniak
Doświadczony menadżer, kreator strategii biznesowych i propagator ciągłego doskonalenia. Wykładowca Alternatywnej Szkoły Biznesu i Rozwoju Osobowego.
Z autorem można się kontaktować pod adresem: wojciech.wozniak.plock@gmail.com