Branża mięsna alarmuje!

Już niebawem może zabraknąć niezbędnego do funkcjonowania zakładów mięsnych dwutlenku węgla. Używany jest on w całym procesie produkcyjnym – począwszy od uboju, aż do pakowania gotowych wyrobów. O to, jakie konsekwencje może mieć ta sytuacja dla branży mięsnej, zapytaliśmy jej przedstawicieli:

Wiesław Różański, UPEMIDwutlenek węgla jest niezbędny naszym zakładom nie tylko podczas uboju, ale również w procesie pakowania żywności. Niepokojące sygnały z rynku zaczęły docierać do nas w ubiegłym tygodniu. Problem pojawił się nie tylko w branży mięsnej, ale w całym sektorze spożywczym. Przyznam, że ogromnie dziwi nas decyzja nagłego wstrzymania produkcji w dwóch największych przedsiębiorstwach w Polsce, których produkty w sposób ciągły były dostarczane do zakładów całego sektora rolno-spożywczego. Według najnowszych informacji produkcja w spółce Anwil ma zostać wznowiona, co pozwoli na uspokojenie sytuacji. Mam nadzieję, że to stanie się jak najszybciej, po to, aby nie wywoływać negatywnych reperkusji, co może mieć miejsce w przypadku, gdyby te produkty nie trafiały do naszego sektora. Oczywiście, zakłady mięsne mogą szukać dostawców za granicą, ale wpłynie to znacząco na wzrost  kosztów funkcjonowania całego sektora i wcale nie będzie proste, bo wiele firm produkujących nawozy w Europie również wstrzymało swoją produkcję. Trzeba działać tu i teraz po to, aby polskie przetwórstwo mięsne mogło skupić się na produkcji żywności, a nie martwić się o to, czy będzie miało jak  produkować.

 

Janusz Rodziewicz, SRiWRPKonsekwencją zaprzestania produkcji jest brak , tak ważnego dla branży spożywczej, ubocznego produktu wytwarzania nawozów sztucznych, jakim jest dwutlenek węgla. To w znaczący sposób naruszyło łańcuch zależności. Problem braku dwutlenku węgla uderza dotkliwie w wiele dziedzin przemysłu spożywczego, w tym także w branżę mięsną. Chodzi tu zarówno o ubój, jak i pakowanie wyrobów oraz wiele innych czynników. Według najnowszych informacji firma Anwil zdecydowała o wznowieniu produkcji, natomiast nic nie wiadomo o drugiej z firm – Grupie Azoty. Należy zastanowić się więc nad kompetencjami osób podejmujących tak ważne decyzje.

 

Adam Zdanowski, WIERZEJKIZapas dwutlenku węgla starczy nam na dwa tygodnie, zarówno jeżeli chodzi o ubój, jak i produkcję i pakowanie w MAP. Jakie mogą być tego konsekwencje? Będziemy zmuszeni do spowolnienia uboju niemal o połowę, co znacznie  podniesie koszty działalności zakładu. Jeśli chodzi o pakowanie produktów gotowych, opcją może być przestawienie na pakowanie vacuum. Niestety nie możemy zastosować tego rozwiązania w przypadku dań gotowych, pierogów, czy nuggetsów.  Wyjściem z sytuacji może być wstrzymanie produkcji, czekamy jednak na rozwój sytuacji. Nie mogę zrozumieć dlaczego w tak poważnych  instytucjach, podejmowane są tak pochopne decyzje bez konsultacji z odbiorcami ich produktów.

 

Witold Choiński, POLSKIE MIĘSOSygnały o problemie związanym z brakiem CO2 zaczęły pojawiać się w ubiegłym tygodniu. Dwutlenek węgla wykorzystywany jest w zakładach mięsnych zarówno do uboju, jak i do pakowania w atmosferze gazów modyfikowanych. Zapasy naszych zakładów starczą maksymalnie na 5-6 dni. Oczywiście, trwają poszukiwania dostawców z innych krajów. Wiadomo jednak, że to może pomóc wyłącznie doraźnie. Co ważne, problem nie ogranicza się wyłącznie do zakładów mięsnych. Dotyczy bowiem między innymi także producentów mleka czy napojów gazowanych. Zgłosiliśmy ten problem do premiera, ministra rolnictwa i kilku innych instytucji. Widzimy, że reakcje się pojawiają. Czekamy więc na wznowienie produkcji.

 

Marian Smyczek, JANETA –  Zapas dwutlenku węgla starczy nam na około dwa tygodnie. Na dzień dzisiejszy nie widzimy jednak zagrożenia dla naszej działalności. Według najnowszych informacji, Anwil wznowił produkcję, czekamy więc spokojnie na rozwój sytuacji.

 

Branża przestrzega przed negatywnymi konsekwencjami podjętych decyzji i apeluje o podjęcie odpowiednich działań.

 

red.