Zakaz działań odwetowych tarczą prawną dla sygnalistów. Jak odróżnić sygnalistę od „cwaniaka”?

Od września 2024 roku co do podmiotów mających 50 i więcej współpracowników (a więc nie tylko w ramach umów o pracę, ale także m.in. umów zlecenia oraz kontraktów b/2/b) istnieje obowiązek wdrożenia w firmach procedury wewnętrznej dotyczącej tzw. sygnalistów.

 

Kim jest sygnalista? Jest to osoba zgłaszająca naruszenie prawa, o którym dowiedziała się w związku z pracą czy współpracą. Sygnalistą może być także każdy narażony na działania odwetowe po dokonaniu zgłoszenia.
Zgodnie z uzasadnieniem do Ustawy o ochronie sygnalistów, celem jej wprowadzenia ma być lepsze egzekwowanie prawa i polityk Unii Europejskiej przez skuteczniejsze wykrywanie przypadków naruszenia prawa, prowadzenie postępowań wyjaśniających i ściganie naruszeń.
Co jednak w sytuacji, gdy wprowadzone przepisy będą nadużywane przez fałszywych sygnalistów? Czy oni także mają zapewnioną ochronę przed działaniami odwetowymi?

 

Działania odwetowe – czym właściwie są?
Każdy sygnalista zgłaszający naruszenie prawa w dobrej wierze objęty jest tzw. ochroną przed działaniami odwetowymi. Jednak czy na pewno wiemy co kryje się pod sformułowaniem „działania odwetowe”? Zgodnie z definicją zawartą w przepisach ustawy, są to „bezpośrednie lub pośrednie działania lub zaniechania w kontekście związanym z pracą, które są spowodowane zgłoszeniem lub ujawnieniem publicznym i które naruszają lub mogą naruszyć prawa sygnalisty lub wyrządzają lub może wyrządzić nieuzasadnioną szkodę sygnaliście, w tym bezpodstawne inicjowanie postępowań przeciwko sygnaliście”. Krótko mówiąc, za złożenie zgłoszenia naruszenia prawa nikt nie może się mścić – czy to na sygnaliście, czy też na osobie, której dotyczy zgłoszenie lub osobie pomagającej w dokonaniu zgłoszenia.

 

Do katalogu działań odwetowych stosowanych wobec osób związanych z przedsiębiorcą stosunkiem pracy ustawodawca zaliczył m. in.:
– wypowiedzenie lub rozwiązanie bez wypowiedzenia stosunku pracy,
– obniżenie wysokości wynagrodzenia za pracę,
– przeniesienie na niższe stanowisko pracy,
– niekorzystną zmianę miejsca wykonywania pracy lub rozkładu czasu pracy,
– mobbing,
– dyskryminację.

 

Należy pamiętać, że zakaz działań odwetowych nie dotyczy tylko pracowników. Ten sam zakaz rozprzestrzenia się na inne osoby świadczące na rzecz przedsiębiorcy pracę za wynagrodzeniem na podstawie innych umów, np. umowy zlecenia, umowy o dzieło czy kontraktu B2B. Jednakże w ich przypadku za główne działanie odwetowe można uznać wypowiedzenie lub odstąpienie od umowy.

 

Odpowiedzialność osób prowadzących działania odwetowe
Przepisy ustawy wyartykułowały zakaz działań odwetowych w sposób wyjątkowo wyraźny. Nie ma w tym nic dziwnego, ponieważ sam zamysł wprowadzenia regulacji o sygnalistach był nieodłącznie związany z zapewnieniem tym osobom ochrony. Patrząc z psychologicznego punktu widzenia, większe prawdopodobieństwo złożenia zgłoszenia jest wtedy, gdy sygnalista ma poczucie, że „nie wyjdzie mu to bokiem”.
Co więc grozi osobom prowadzącym wobec sygnalisty działania odwetowe? Przede wszystkim odpowiedzialność karna, a precyzyjniej rzecz ujmując:
„Kto podejmuje działania odwetowe wobec sygnalisty, osoby pomagającej w dokonaniu zgłoszenia lub osoby powiązanej z sygnalistą, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2”.
Niezależnie od odpowiedzialności karnej, osoba dotknięta działaniami odwetowymi ma przewidziane prawo do odszkodowania w wysokości nie niższej niż przeciętne miesięczne wynagrodzenie w gospodarce narodowej w poprzednim roku, ogłaszane do celów emerytalnych w Dzienniku Urzędowym Rzeczypospolitej Polskiej „Monitor Polski” przez Prezesa Głównego Urzędu Statystycznego, lub prawo do zadośćuczynienia.
Problematyczną kwestią dla pracodawcy może okazać się także ciężar dowodu, który w tym przypadku spoczywa na nim. Pamiętajmy zatem, że w przypadku jakichkolwiek podejrzeń o złamanie zakazu prowadzenia działań odwetowych to pracodawca będzie musiał wykazać, że jego działanie nie miało związku, a raczej – nie było – odwetem.

 

Konsekwencje fałszywego zgłoszenia
Zakładając, że nie każdy człowiek ma dobre zamiary, nie możemy wykluczyć sytuacji, w której zgłoszenie nie będzie składane zgodnie z prawem i wiedzą sygnalisty. Gdybyśmy żyli w świecie idealnym, każde zgłoszenie charakteryzowałoby się:
– działaniem w dobrej wierze,
– w sposób dobrowolny – bez przymusu,
– zgodnie z posiadaną wiedzą.

 

Niestety przedsiębiorcy muszą się przygotować na mniej optymistyczna wersję. Skutecznym „straszakiem” przed fałszywymi sygnalistami może okazać się zapoznanie kadry z ewentualnymi konsekwencjami prawnymi wiążącymi się z nieprawdziwym składaniem zgłoszeń. Dla „cwaniaków” ustawodawca przewidział odpowiedzialność karną, tj.:
„Kto dokonuje zgłoszenia lub ujawnienia publicznego, wiedząc, że do naruszenia prawa nie doszło, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2.”
Podsumowując, zgłaszanie naruszeń prawa, które faktycznie nie miały miejsca, może prowadzić do poważnych konsekwencji prawnych. W interesie ewentualnych sygnalistów jest unikanie fałszywych zgłoszeń, aby nie narazić się na niepotrzebne ryzyko i problemy prawne.

 

adw. Michał Grodzki
apl. adw. Paulina Lech-Twarowska