Radzimy sobie

Z Tomaszem Parzybutem – prezesem Stowarzyszenia Rzeźników i Wędliniarzy RP rozmawia Katarzyna Salomon

 

Jak można podsumować rok 2024 w branży mięsnej? Jakie były najważniejsze trendy, wyzwania i zagrożenia, z którymi branża musiała się zmierzyć?
Patrząc globalnie na całą branżę mięsną rok 2024 był w porównaniu z rokiem poprzednim w branży mięsnej okresem w miarę stabilnym. Poradziliśmy sobie ze skutkami wysokiej inflacji, ogromnym napływem tańszych produktów choćby z Ukrainy i zwiększyliśmy eksport do Unii Europejskiej. Z drugiej strony wciąż jesteśmy mocno uzależnieni w wieprzowinie od importu prosiąt głównie z Danii. W porównaniu z końcem roku 2023, pogłowie trzody chlewnej wciąż spada. W grudniu 2023 r. liczyło 9769,7 tys. sztuk, a ubiegły rok zakończyliśmy prawdopodobnie na poziomie 9 200 tys. sztuk(czekamy na szczegółowe dane). Nie można też zapomnieć o nowej chorobie bydła-chorobie niebieskiego języka, która przełoży się na ceny i eksport. Co cieszy Polska jest jednym z liderów w hodowli zwierząt dobrostanowych. Ogromnym wyzwaniem w ubiegłym roku były rosnące koszty. Branża borykała się z ciągłym wzrostem kosztów energii, co znacząco wpływa na rentowność przedsiębiorstw. Rosnące minimalne wynagrodzenie dodatkowo obciążały firmy.

 

Co nas czeka w roku 2025?
Wyzwaniem są wprowadzane zmiany w przepisach. Zaostrzające się normy dotyczące ochrony środowiska zwiększają koszty produkcji, a przecież na horyzoncie widzimy kolejne zmiany legislacyjne, co będzie wiązało się z kolejnym dostosowaniem się do nich. W odpowiedzi na rosnące koszty pracy i energii, firmy gotowe są inwestować w automatyzację procesów produkcyjnych. To wymaga jednak znacznych nakładów finansowych i wciąż mimo sporego zainteresowania niewiele firm może sobie pozwolić na inwestycje. Prawdopodobnie w najbliższym czasie pojawią się środki na dofinansowanie tego procesu.

 

Dziękuję za rozmowę.