W staropolskiej tradycji śniadanie wielkanocne miało powetować 40 dni wcześniejszego postu, więc w zamożniejszych domach stoły uginały się pod pętami kiełbas, szynkami, całymi prosiętami, mazurkami, babami i innymi potrawami. Co pozostało do dzisiaj z tych zwyczajów?
Firma Kawiks badała gusty swoich klientów i zgodnie z wynikami, dla mieszkańców łódzkiego i dolnośląskiego najważniejszą na Wielkanoc wędliną jest szynka – najlepiej pachnąca, w aromacie ziół, przypominająca dzieciństwo. Drugą w kolejności wędliną, bez której święta nie byłyby prawdziwe, jest biała kiełbasa – „bo co to za żurek bez białej kiełbasy, absolutnie nie świąteczny” mówi pani Ewelina z Łodzi. Dopiero jeżeli chodzi o trzecie miejsce, zdania są bardziej podzielone. Najczęściej wspominano pieczoną wieprzowinę (zwłaszcza schab), drób domowy (głównie kaczki) oraz ptactwo niehodowlane, takie jak kuropatwy czy bażanty.