100% wołowiny 0% sztucznych dodatków

Z Adamem Nienałtowskim, dyrektorem zarządzającym Skłodowscy rozmawia Katarzyna Salomon

 

Z jakimi najistotniejszymi wyzwaniami dotyczącymi zapewnienia konsumentom trwałości oraz bezpieczeństwa żywności, mierzy się firma Skłodowscy?
Nasze burgery 100% wołowiny są mrożone IQF, czyli Individual Quick Freezing. To bezpieczniejsze dla konsumentów niż np. burgery jakie znają z plastikowych tacek. Bo są świeższe. Eliminujemy w ten sposób ryzyko rozwoju drobnoustrojów bez konieczności dodawania konserwantów. Nie tracą też wartości odżywczych. No i zamrożonych porcji nie trzeba rozmrażać przed przygotowaniem, dzięki czemu mięso pozostaje soczyste i smaczne. W porównaniu z burgerami chłodzonymi, produkt mrożony szokowo zachowuje pełną świeżość tak długo, jak tego potrzebujemy. Tę szczytową świeżość. Nasi Partnerzy często powtarzają, że burgery Skłodowscy są „fresher than fresh”.

 

Na czym dokładniej polega technologia IQF?
Każdy burger jest osobno zamrażany w nawet -120 stopniach Celsjusza, co zapobiega sklejaniu się i ułatwia porcjowanie. Dzięki takiej formie „hibernacji świeżości” każdy produkt na długo zachowuje swoje naturalne wartości odżywcze oraz walory smakowe.

 

 

Jak w takim razie można wydłużyć trwałość w sposób bezpieczny, naturalny i ekonomiczny?
Postawić na mrożenie. W Polsce utarło się, że mrożone produkty są gorsze, mniej smaczne. I ja się nawet z tą opinią mogę zgodzić, jeśli będziemy mówić o mrożeniu tradycyjnym. My korzystamy jednak z technologii, która została zaprojektowana właśnie z myślą o tym, żeby produkty nie traciły smaku i struktury, i miały długi termin przydatności. Tak wymyślił to kiedyś, na przełomie lat 10. i 20. XX w., Clarence Birdseye. Zależało mu na tym, żeby wszystko było tak pyszne, jakby było świeże. I udało mu się to. Co prawda później jego pomysł trzeba było zmodernizować, ale to on stworzył narzędzie, z którego dziś korzystamy. A że nie chcemy dodawać sztucznych składników, stawiamy na świeżą i jakościową wołowinę.

 

 

Co, Pana zdaniem, czeka nas w najbliższej przyszłości w sektorze bezpieczeństwa żywności w branży mięsnej?
Mam ogromną nadzieję, że producenci i konsumenci docenią mrożenie IQF. Daje rezultaty, w których ciężko doszukać się wad. Dzięki tej technologii jedzenie się nie marnuje, bo termin przydatności do spożycia jest długi — w przypadku naszych burgerów jest to nawet 12 miesięcy. A ich świeżość jest w trakcie przygotowywania taka, jak podczas mrożenia. To jest tak genialne, że dziwię się, że jeszcze nie jest w Polsce tak popularne, jak na przykład we Francji.

 

Które z rynkowych trendów wpływają najmocniej na kierunek rozwoju branży mięsnej?
Coraz ważniejszy — i z tego bardzo się cieszymy — jest dobrostan zwierząt. Z badań przeprowadzonych przez Parlament Europejski wynika, że ponad 50% konsumentów zwraca uwagę na sposób chowu zwierząt i troszczy się o ich dobre samopoczucie. To ważny wynik.
Mówi się, że coraz więcej ludzi naprawdę chce wiedzieć, jak były traktowane zwierzęta. Kolejnym ważnym trendem jest dobry skład. Konsumenci nie chcą dziś płacić za produkty, które są oszukane, wypełnione dziwnymi substancjami, których nie powinno w nich być. Chcą tzw. czystej etykiety, czyli 100% mięsa w mięsie. My stawiamy na 100% wołowiny, 0% sztucznych dodatków. To dlatego smak naszych burgerów jest tak prawdziwy. No i opakowania.
Coraz częściej ogranicza się zużycie plastiku albo oferuje rozwiązania papierowe — jak my. Pakujemy burgery Skłodowscy w karton makulaturowy. Dzięki temu łatwo jest go recyklingować. Nie będą mieć z tym problemu ani nasi Klienci hurtowi, ani detaliczni.

 

 

Który z nich, według Pana, utrzyma się najdłużej?
Myślę, że każdy z tych trendów to kwestia rosnącej w nas wszystkich świadomości i odpowiedzialności. Każdy powinien się w mojej ocenie utrzymać. Tylko dzięki takim działaniom możemy wspólnie, razem z branżą i konsumentami, lepiej zadbać o środowisko.

 

Dziękuję za rozmowę